Żegluga śródlądowa miała być ekologiczną alternatywą, a w Polsce upadła z powodu ekologów

Żegluga śródlądowa miała być ekologiczną alternatywą, a w Polsce upadła z powodu ekologów

Kaskadyzacja Wisły stoi przed coraz większym znakiem zapytania, dostosowanie drogi wodnej E-70 do IV klasy żeglowności, do czego się Polska zobowiązała ratyfikując konwencję AGN, to dzisiaj science-fiction. Osoby, które jeszcze kilka lat entuzjastycznie kreowały ambitne projekty, dzisiaj przyjmują gorycz porażki.

Kończąca się dzisiaj w Bydgoszczy Word Canals Conference to przede wszystkim konferencja o wykorzystaniu turystycznym dróg wodnych, temat masowego transportu pojawia się na nie bardziej dodatkowo. Jednym z prelegentów był Stanisław Wroński, który z ramienia naszego województwa był zaangażowany w przygotowanie koncepcji dostosowania drogi wodnej E-70, czyli połączenia Wisly z Odrą do wymogów z konwencji AGN. Stał on za takimi ambitnymi planami jak budowa chociażby portu multimodalnego w Solcu Kujawskim – dzisiaj gdy nie ma już klimatu dla kaskadyzacji Wisły, już nawet autorzy tej idei w nią nie wierzą.

 

 

Wroński swoje wystąpienie podsumował dość gorzko mówiąc o pewnym paradoksie, że z jednej strony Unia Europejska chce stawiać na niskoemisyjny transport, czyli szukanie alternatyw dla transportu drogowego na rzecz np. rzecznego i to w imię ekologii, a z drugiej strony – Uwarunkowania wynikające z ramowej dyrektywy wodnej dotyczące wód powierzchniowych i agresywna działalność – nazwałem to w cudzysłowie ,,nieracjonalnych organizacji pseudoekologicznych” i zbyt ostrożne działania na szczeblu rządowym, praktycznie uniemożliwiają osiągnięcie wyżej wymienionego celu – podsumował – Zawsze będę działał jeżeli będzie można coś zacząć w tej sferze robić, ale coraz bardziej zaczynam w to nie wierzyć. Wszelkie działania związane z ekologią praktycznie w 99% wykluczają możliwość prowadzenia tego typu działania.

 

Droga E-70 wymagałaby sporej przebudowy

Dzisiaj drogę wodną o E-70 na odcinku od Bydgoszczy do Odry tworzy głównie Brda, Kanał Bydgoski i Noteć. Odcinek od Bydgoszczy do Nakła klasyfikuje się w II klasie żeglowności, natomiast dalszy do Krzyża Wielkopolskiego ma znacznie gorsze parametry. Dostosowanie go do IV klasy wymagałoby poszerzenia drogi wodnej oraz przebudowę śluz, problemem jednak jest to, że są one zabytkowe, zatem nie ma ku temu możliwości. Jedynym wyjściem było by powstanie nowego kanału, w tym także obejście Bydgoszczy bowiem Brda na odcinku miejskim bez ingerencji w zabudowę nie pozwala na IV klasę. Już w latach 40 hitlerowcy okupanci rozważali budowę kanału między Bydgoszczą i Fordonem.

 

Dzisiaj w sytuacji, gdy zagrożona jest jakakolwiek ingerencja w drogę E-40 (czyli głównie Wisłę), trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek działania na drodze E-70.