Głosowanie nad likwidacją Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Bydgoszczy i włączeniu go w strukturę, podobnie jak włocławskiego ośrodka, w strukturę ośrodka w Toruniu, chociaż pod względem wykonywania medycyny pracy bydgoski ośrodek jest wiodący – było tylko formalnością, bo przed sesją było wiadomo, że ten zamiar Zarządu Województwa zostanie przeforsowany. Województwo chce w ciągu najbliższych latach wydać ponad 80 zł na modernizację toruńskiego WOMP, co oznacza, iż Toruń zyska na prestiżu, kosztem Bydgoszczy.
Główne argumenty za konsolidacją Wojewódzkich Ośrodków Medycyny Pracy, poprzez zlikwidowanie podmiotowości bydgoskiego i włocławskiego ośrodka to potrzeba szukania oszczędności i optymalizacji kosztów. Co do zasady nikt z radnych tej potrzebie nie przeczył, linia sporu toczyła się wokół tego czy główna siedziba WOMP ma być w Toruniu jak chce marszałek, czy w Bydgoszczy jak wskazywała opozycja.
– Nie ma ani słowem wyjaśnione, dlaczego Toruń ma być nową siedzibą kujawsko-pomorskiego WOMP? – mówił przewodniczący klubu radnych PiS Marek Gralik, który zarzucał, że w żaden sposób w uzasadnieniach do uchwały tego nie wyjaśniono.
– Kwestia doświadczenia, które mamy w Toruniu przesądziła, że jest to placówka wokół której wykonuje się ta transformacja – tłumaczył marszałek Piotr Całbecki. Na to radny Gralik odpowiedział mu – Pana odpowiedź całkowicie utwierdza mnie w przekonaniu, że siedzibą nowej instytucji nie powinien być Toruń. Tak nie jest, że Toruń posiada największe doświadczenie, prekursorem tworzenia medycyny pracy w naszym województwo była Bydgoszcz. Bydgoski ośrodek powstał pierwszy, a później ośrodki w Toruniu i we Włocławku powstały na intelektualnym wsparciu bydgoskiego ośrodka.
Dualizm danych i lekceważenie stanowisk
Krytycznie likwidację bydgoskiego ośrodka WOMP oceniła w stanowisku już ze września Rada Miasta Bydgoszczy. Bydgoski samorząd uważał, że jak województwo szuka oszczędności, to niech przekaże to zadanie Politechnice Bydgoskiej, która otworzyła wydział lekarski. Do tego stanowiska do dzisiaj Zarząd Województwa się nie odniósł. Kilka razy upominał się o to radny Jarosław Wenderlich na dzisiejszej sesji, ale te zapytania zostały zignorowane, tak samo jak cała argumetnacja bydgoskiego samorządu.
Wenderlich wskazywał też, że dane liczbowe z uzasadnienia uchwały są nie do końca spójne z tymi, które otrzymała Komisja Rewizyjna. Z danych z uzasadnienia uchwały wynika, że toruński WOMP ma najlepsze wyniki finansowe, jednak dane jakie uzyskała Komisja Rewizyjna wskazują, że to głównie z powodu prowadzenia przychodni POZ, a jeżeli chodzi o statutową medycynę pracy to dane zdecydowanie opowiadają się za Bydgoszczą. Zarząd Województwa unikał jednak odnoszenia się do tych argumentów.
Wenderlich przypomniał, że oprócz NSZZ Solidarność, krytycznie likwidację bydgoskiego WOMP oceniło Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy i stowarzyszenie Metropolia Bydgoska.
Nikt z bydgoskich radnych KO nie próbował bronić likwidacji WOMP, ale wśród 18 głosów za był głos wicemarszałka Zbigniewa Ostrowskiego (prezesa TMMB) oraz prof. Jacka Woźnego (członka zarządu TMMB). Radna Anna Niewiadomska nie ma zdania w tej sprawie i się wstrzymała od głosu, podobnie jak była posłanka PiS-u Ewa Kozanecka. Przeciwko było tylko 4 radnych – Gralik, Wenderlich, Anna Maćkowska i Radosław Kempiński.