Stwierdzony 6 czerwca w Szabdzie pod Brodnicą przypadek padłego dzika będącego nosicielem afrykańskiego pomoru świń (ASF) był pierwszym przypadkiem w województwie kujawsko-pomorskim od 10 lat. Unijne restrykcje dotyczące zwalczania skutków ASF ciągną się długimi miesiącami, niestety ogniska wykryte latem nie okazały się jedynymi, a strefa zagrożona ASF zaczyna otaczać Bydgoszcz.
W sierpniu służby weterynaryjne stwierdziły ASF w gminie Chełmno, a na jesień ogniska pojawiły się w miejscowościach gminy Świecie nad Osą w powiecie grudziądzkim. Nowe przypadki w tym rejonie stwierdzono też w lutym tego roku,a także w powiecie chełmińskim i świeckim.
Na tym jednak nie koniec złych informacji, bo Powiatowy Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy kilka dni temu wydał rozporządzenie problem z dzikami na terenie gminy Dobrcz. Lekarz zakazał tym samym organizacji w najbliższym czasie targów rolnych oraz mocno ograniczone jest przemieszczanie stad świni.
Problemy są też po zachodniej stronie w województwie wielkopolskim, przy granicy z kujawsko-pomorskim.
Na grafice widzimy wyznaczone przez Unię Europejską strefy czerwone, gdzie przemieszczanie stad jest ograniczone oraz niebieskie, gdzie restrykcje są mniejsze i od hodowców wymaga się dodatkowych świadectw przy uboju. Ciemno czerwone obszary to świeżo stwierdzone przypadki ASF. Jak widzimy strefa niebieska objęła już nawet część Bydgoszczy z Fordonem. Dobrcza na tej mapie jeszcze nie ma, nie można jednak wykluczyć, że wkrótce się pojawi.
Ujęcie na unijnych mapach zagrożenia dla ASF to utrudnienia na hodowców i ryzyka utraty odbiorców mięsa. Jest to zatem poważny problem, bo kujawsko-pomorskie rolnictwo w dużej mierze opiera się na hodowli wieprzowiny.