Poziom Wisły w Fordonie może kazać nam bić na alarm

Wisła

Gdy latem pisaliśmy o poziomie Wisły w Fordonie poniżej 1,5 metra, to było zrozumiałe, bowiem wtedy doskwierały nam upały. Synoptycy zapowiadali, że wraz z jesiennym ochłodzeniem sytuacja się poprawi. Mamy obecnie już styczeń, astronomiczną zimę – a rzeka na wodomierzu niewiele przekroczyła 1,7 metra, chociaż chwilowo zdarza się jej pikować poniżej 1,5 metra. Wisła na tym odcinku przyzwyczaiła nas historycznie do znacznie wyższych stanów – alarm powodziowy zaczyna się powyżej 6,5 metra, a podczas powodzi z 1924 roku rzeka zbliżyła się do 9 metrów.

Wisła na bydgoskim odcinku poniżej 2 metrów spadła w czerwcu, co przejawiało się medialnie tym, że prom w Solcu Kujawskim przestał pływać. Tę barierę udało się przekroczyć jedynie na kilka dni we wrześniu, gdy fala powodziowa przyszła do nas z Małopolski – było to jednak niewielkie przekroczenie 2 metrów.

Coś się dzieje dziwnego

Utrzymujący się tak długo niski stan rzeki jest anomalią, której istnienia nie możemy nie zauważyć. Specjalnie nie ma póki co jednak o tym publikacji, najcenniejsze są oczywiście te naukowe. Przewijają się od czasu do czasu opinie medialne hydrologów, że to skutek zmian klimatycznych. Ostatnio portal TVN24 zacytował dr Sebastiana Szklarka, który za niski poziom Wisły na warszawskim odcinku obwinił wysychanie dopływów.

Między Toruniem i Włocławkiem oraz Inowrocławiem ostrzeżenie suszowe

Obecnie w Polsce obowiązują dwa ostrzeżenia stwierdzające występowanie suszy hydrologicznej – jeden na Podlasiu, a drugi na Kujawach po zachodniej stronie Wisły.

Graf: IMiGW

 

Problem dotyczy dopływu rzeki Tążyny, która rozpoczyna się w okolicach inowrocławskiej bazy lotniczej a do Wisły wpada w okolicy Ciechocinka. Stan tej rzeki obecnie nie przekracza 50 cm, to niski stan, ale też specjalnie nie odbiegający, dlatego przyczyn niskiego poziomu Wisły musimy szukać też dalej na południu. Zgłowiączka, która do Wisły wpada we Włocławku ma niewiele ponad 70 cm, gdy jej historyczne minimum to 61 cm, zatem tutaj możemy mówić o bardzo niskim stanie.

W Warszawie obecne stany Wisły są nieco lepsze niż latem, ale mówimy tutaj o niskim stanie, zatem Wisła właściwie w całym przebiegu nie ma zbyt wielu wody. Natomiast na północ od stolicy dopływy z niskimi stanami specjalnie nie poprawiają bilansu wodnego.