Rozpoczyna się drugi tydzień od rozpoczęcia otwartej wojny izralesko-irańskiej, którą rozpoczęły ataki Izraela w tym państwie, argumentowane badaniami Iranu nad bronią jądrową. Jedno z najczęściej pojawiających się dzisiaj pytań to te o możliwe włączenie się USA do tej wojny. Wątków geopolitycznych jest jednak więcej. Polska w tej sprawie póki co przyjęła stanowisko neutralne.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Ttump od samego początku dawał do zrozumienia, że popiera działania Izraela, jego administracja jest już jednak bardziej dyplomatyczna i raczej unika deklaracji włączenia się tego mocarstwa do tej wojny. Wall Street Journal poinformował, że Amerykanie mają już opracowany plan włączenia się do tej wojny, ale wciąż liczą, że Teheran skapituluje w temacie programu nuklearnego. Ten konflikt wydaje się kluczowy też dla Rosji, dla której Iran to kluczowy sojusznik, który dostarcza drony na ukraiński front. Analitycy w większości uważają, że konflikt izraelsko-irański niesie dla Putina szansę i zagrożenia. Rosjanie mogą liczyć, że większa uwaga świata na ten konflikt sprawi, że będzie mniejsza presja na wspieranie Ukrainy, w tym głównie przez Amerykanów. Konflikt wpływa też na wzrost cen ropy naftowej, na czym chwilowo zyskuje rosyjski budżet. Upadek Iranu oznacza jednak utratę kluczowego partnera, do niedawna Rosja mogła liczyć na lojalnego sojusznika w postaci syryjskiego rezimu Al-Assada, który skapitulował zaskakująco w kilka dni.