79 mieszkańców wsi Konojady i Najmowo (pomiędzy Brodnicą a Jabłonowem Pomorskim) napisało skargę do marszałka województwa i Urzędu Transportu Kolejowego. Skarzą się oni na opóźnienia pociągów przewoźnika Arriva oraz fakt, że komunikacja zastępcza stosowana w przypadku awarii omija ich wsie.
Przewozy lokalne są dofinansowywane przez Samorząd Województwa, stąd też mieszkańcy kierują protest do marszałka. Piszą oni, że pociągi ,,wielokrotnie przyjeżdżają” oraz ,,często spóźniają się”. Arriva na łamach Rynku Kolejowego przyznaje, że do awarii dochodzi, ale zarzuty są znacznie przesadzone i jako dowód podaje swoje statystyki, z których wynika, ze w roku 2013 odwołano tylko 3 pociągi na tej trasie. Punktualność według tych danych wynosi ponad 97%.
Skargi do naszej redakcji jesienią kierowali natomiast pasażerowie, którzy linią Chojnice- Tuchola – Bydgoszcz dojeżdżali każdego dnia do stolicy województwa. 11 października miało dojść do sytuacji, gdy pociąg został na wysokości Rynkowa zawrócony do Bydgoszczy z powodu awarii. Podróżni musieli czekać zatem na kolejny pociąg, który został zapełniony do granic ścisku, a i tak nie byli wstanie nim wszyscy pojechać. Pociągi nie przyjeżdżają punktualnie, problemem staje się dotarcie punktualnie do pracy – skarżyła nam się mieszkanka jednej ze wsi w powiecie świeckim.
Interwencje w tej sprawie podjęła między innymi radna Elżbieta Krzyżanowska i sytuacja w dużym stopniu uległa poprawie.
Składane obecnie skargi na pewno nie są w najlepszym okresie dla Arrivy, która jest krytykowana przez Przewozy Regionalne za niską jakość usług. W realizowanych przez Urząd Marszałkowski przetargach Arriva złożyła korzystniejszą ofertę niż PR. Krajowa Izba Odwoławcza bada, czy przetarg został przeprowadzony prawidłowo.