Katyń w cieniu smoleńska



W 1940 roku w Katyniu zamordowano kilkanaście tysięcy Polaków, w tym ponad tysiąc oficerów Wojska Polskiego. O tej zbrodni pamiętamy jednak coraz mniej, w tym roku 73 rocznica tego mordu została przyćmiona przez politykę prowadzoną wokół katastrofy smoleńskiej. Najbardziej niepokojąca staje się jednak postawa niektórych działaczy PiS-u, którzy próbują stawiać znak równości pomiędzy tymi zdarzeniami.

 

W ostatnich dniach opinia publiczna zajmowała się głównie wymianą zdań pomiędzy posłem Antonim Macierewiczem a prokuraturą wojskową. Były wzajemne zarzuty. Tylko o Katyniu coś mało. Nawet nie specjalnie o tej zbrodni mówiono na różnego rodzaju manifestacjach poświęconych katastrofie z przed trzech lat.

 

W Bydgoszczy w tym roku o zbrodni katyńskiej było cicho. Wspomniałem o tym w swojej sobotniej publikacji (link). Dla porównania miasta Inowrocław i Mrocza zorganizowały uroczysto obchody 73-rocznicy. Ten artykuł wywołał oburzenie członka Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości Krystiana FrelichowskiegoTo, że Pan Panie Religa zapomniał, to jeszcze nie znaczy, że Bydgoszcz zapomniała. 10-tego każdego miesiąca jeden z Kapłanów podczas miesięcznicy ubrany jest w ornat z napisem Katyń, podejmowanych jest też szereg inny działań.

 

Obok tego sformułowania trudno było by przejść obojętnie, gdyż z jednej strony jest to akceptacja obecnego stanu rzeczy, czyli wypierania pamięci o zbrodni uznanej przez polski Sejm za ludobójstwo przez kwestię tragedii smoleńskiej. Z drugiej jednak strony jeszcze większy niepokój budzi kwestia wspomnianego ornatu.

 

Należy wiedzieć, że w pierwszej wersji na tym ornacie był widoczny napis ,,Katyń 1940 – Smoleńsk 2010”. Stosowania tej szaty liturgicznej zakazał jednak prowincjał zakonu jezuitów, który miał obawy, że ta treść może być odebrana jako stawianie pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami znaku równości. Prowincjała postanowiono jednak przechytrzyć i pojawił się drugi ornat. Zatem jeden z kapłanów w czasie miesięcznic nosi ornat z napisem ,,Katyń 1940”, a drugi z napisem ,,Smoleńsk 2010”.

 

Tutaj należy jednak pamiętać, że obu tragicznych wydarzeń nie należy w żadnym wypadku porównywać.

 

Swój niepokój obecną sytuacją na łamach Gazety Lubuskiej wyraził prezes stowarzyszenia Rodzin Katyńskich z Zielonej Góry Włodzimierz Bogucki Katastrofa smoleńska całkowicie przysłoniła dramat dziesiątek tysięcy polskich oficerów, dziesiątek tysięcy polskich rodzin.

 

Warto pamiętać, że prezydent Lech Kaczyński do Katynia leciał właśnie po to, aby oddać hołd zamordowanym przez NKWD. Nie zapominajmy o tym.