To sejmik załatwił NKJO

Fot: Paweł Zielke

Odpowiedzi udzielone przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyjaśniają jasno, że likwidacja Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Bydgoszczy spowodowana jest decyzją radnych sejmiku. W tej sytuacji wszelkie tłumaczenia Urzędu Marszałkowskiego są dalekie od rzeczywistości.

Interpelacje w sprawie przyszłości NKJO, po decyzji sejmiku z początku roku, złożyła do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego posłanka SLD Anna Bańkowska.

 

Odpowiadając na pytanie dotyczące wydania zgody na połączenie Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Bydgoszczy z Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich, wyjaśniam, że bez wniosku marszałka województwa kujawsko-pomorskiego w tej sprawie przystąpienie do prac nad rozporządzeniem nie jest możliwe. W przypadku decyzji samorządu o likwidacji jednostki nie ma podstaw do wszczynania jakichkolwiek działań na podstawie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.– czytamy w odpowiedzi sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Marii Orłowskiej.

 

Marszałek co prawda wyraził zgodę na przejęcie przez UTP kadry oraz mienia NKJO, ale uczelnia była zmuszona utworzyć kierunek lingwistyczny właściwie od zera, bez pewności, że uzyska na ten cel subwencje z ministerstwa. Dla uczelni oznaczało to duże ryzyko, dlatego Senat UTP wycofał się z z zamiaru przejęcia tej szkoły językowej.