Demokracja osiedlowa po za naszym zainteresowaniem

W Bydgoszczy prowadzona jest polityka, która stopniowo zwiększa pole działania rad osiedli. Problem jednak w tym, że nie zawsze wybory do tego organu udaje się przeprowadzić z powodu zbyt niskiej frekwencji. Działalność  w radach osiedla nas nie specjalnie interesuje.

Czy wiecie kto od zeszłego roku odpowiada za wydanie 5 milionów złotych z budżetu miasta? Jakie wybory mają obecnie miejsce na terenie miasta? Nie? Chodzi o Rady Osiedli – najmniejsze struktury administracyjne w naszym mieście. I choć tymi 5 mln złotych z budżetu miasta rozporządzają odpowiednio do swojej „wielkości”, tak z efektami ich działań już tak nie jest – pyta na blogu Daniel Kaszybowski z PPS, a następnie próbuje na to pytanie odpowiedzieć.

 

Poszukanie tej odpowiedzi jest niezwykle ważne, gdyż to właśnie rady osiedla są najbliżej mieszkańców, którym powinno zależeć na ich dobrym funkcjonowaniu. Owszem, jest to praca społeczna, za którą nie otrzymuje się wynagrodzenia, ale z obywatelskiego punktu widzenia niezwykle potrzebna.

 

Sprawy jakimi zajmują się rady osiedla to zarówno te małe sprawy jak  wymuszanie na rządzących naprawy chodnika, po kwestie bardziej istotne jak organizacja festynu na którym bawi się całe osiedle, czy lobbowanie o wybudowanie Orlika. Gdyby nie ta, niekiedy tytaniczna praca, to społeczność osiedlowa tych obiektów by po prostu nie miała.

 

Tematem również nie są zainteresowane lokalne media. Być może dlatego, że wybory te nie są tak spektakularne jak te samorządowe czy parlamentarne. Nie ma tu dużych pieniędzy na kampanię, znanych nazwisk ani też prestiżu stanowiska – pisze dalej Kaszubowski.

 

Być może zainteresowanie wyborami do rad osiedla wzrośnie, gdy uda się wprowadzić projekt nad którym pracuje przewodniczący komisji samorządności Rady Miasta Janusz Czwojda, aby wybory do wszystkich rado siedli odbywały się jednego dnia. Wtedy taki dzień był by w życiu miasta ważnym wydarzeniem i łatwiej było by promować odbywające się wybory w całym mieście.

 

W końcu demokracja w naszym kraju nie tyczy się jedynie funkcjonowania rządu, samorządu i definiowania pewnego stanu rzeczy. Demokracja zaczyna się tuż obok nas – podsumowuje Daniel Kaszubowski.

 

Działalność w radzie osiedla to przede wszystkim dobra lekcja samorządności, stąd też szczególnie udziałem w życiu osiedli powinni być zainteresowani młodzi bydgoszczanie, którzy być może w przyszłości będą mogli to doświadczenie wykorzystać na wyższym szczeblu w radzie miasta, czy parlamencie. 

 


Notka Daniela Kaszubowskiego – czytaj