Zagraniczne markety mogą zrujnować polską gospodarkę



Za kilka tygodni posłowie będą nowelizować budżet państwa, w którym brakuje kilka miliardów złotych. Deficyt ma wynieść ponad 50 mld, a cięcia jakie planuje przeprowadzić rząd mogą uderzyć w Polaków. Mimo to rocznie po przez dziurawe prawo ucieka z naszego kraju kilka mld, których nie płacą zagraniczne sieci handlowe.

W lipcu dużą furorę w internecie zrobiła infografika Fundacji Republikańskiej, która pokazuje jakie przychody odnotowały w Polsce zagraniczne sieci marketów i jaki zapłaciły od nich podatek dochodowy. Portugalska Biedronka zarobiła ponad 25 mld zł, od czego zapłaciła tylko 188 mln zł.

 

 

 Można ukryć kasę na koncie na Antylach, lub po prostu przelać centrali za granicą nazywając to „opłatą za know-how” – czytamy w komentarzu Fundacji Republikańskiej wyjaśniającym stąd  tak niski podatek.

 

Przyjrzymy się teraz jednak naszym osiedlom, gdzie każdy z nas mieszka. Co chwile powstają nowe markety, niekiedy nawet obok siebie. Najwięcej marketów buduje wspomniana wcześniej portugalska Biedronka i Polo Market. Następstwem powstawania tych dużych sklepów jest upadek małych osiedlowych sklepików. W efekcie ich właściciele likwidując działalność przestają płacić podatki do budżetu państwa, co prowadzi do niszczenia polskiej gospodarki.

 

Polo Market, który ma swoją główną siedzibę w gminie Pakość w powiecie inowrocławskim jest firmą zarejestrowaną w Polsce, przez co nie ma takich możliwości płacenia niższych podatków niż zagraniczna konkurencja.

 

Celem tej publikacji nie jest zniechęcenie czytelników do zagranicznych sieci handlowych, lecz zwrócenie uwagi rządzących na luki prawne, które pozbawiają Polskę rocznie miliardów złotych oraz utrudniają konkurowanie na rynku polskim przedsiębiorcom.