Radny zaniepokojony bydgoskim teatrem



Przygotowana przez Teatr Polski wersja Wesela Stanisława Wyspiańskiego nie podoba się radnemu doktorowi Stefanowi Pastuszewskiemu, który krytykuje politykę prezydenta Rafała Bruskiego w zakresie teatru.

Radny pyta przede wszystkim, kiedy powstanie druga, alternatywna scena teatralna o którą zabiega od początku kadencji –  Czy dziatwa bydgoska nie ma prawa do obejrzenia spektakli lekturowych, zbliżających się do intencji autorów dramatów, a nie zniekształcających te intencje i będących li tylko pretekstem do ekspozycji obsesji, często dewiacyjnych, nie szanujących dorobku kultury i wychowawczego sensy sztuki, reżyserów? Pytania te, w ostatnim dniu trzeciej roku kadencji, kieruję do prezydenta miasta Rafała Bruskiego, który w swoich obietnicach z początku swej kadencji zaakceptował postulat powołania w Bydgoszczy drugiej instytucji teatralnej. 

 

W opinii Pastuszewskiego prezydent z kolei beztrosko wydaje pieniądze na finansowanie przedstawień Teatru Polskiego bez analizy zainteresowania tymi sztukami ze strony odbiorców – Beztrosko natomiast godził się na wydawanie publicznego grosza na działalność, choć często na wysokim poziomie artystycznym, to jednak bez wystarczającego rezonansu społecznego, a często rodzącą falę oburzenia i obrzydzenia. Zespół Teatru Polskiego, bezwarunkowo, czyli bez analizy choćby wpływów z biletów i liczby wystawień, finansowany z budżetu miejskiego na poziomie 5,6 mln zł rocznie, ma cieplarniane warunki do uprawiania sztuki. Nie ma konkurencji. Życie teatralne grodu nad Brdą i Wisłą jest w rezultacie bardzo ubogie. Wprawdzie Bydgoski Teatr Lalek Buratino znalazł przytulisko w Miejskim Centrum Kultury, ale równie profesjonalny Teatr Pantomimy Dar nie ma wystarczającego wsparcia. Szkoły ratują swoje programy nauczania, zapraszając małoobsadowe zespoły wędrowne, choć tej grupie widzów należałby się przynajmniej profesjonalny teatr impresaryjny  -uważa radny Stefan Pastuszewski.

 

Jako przykład bezmyślnej sztuki podaje Pastuszewski bydgoską inscenizacje Wesela przygotowaną przez Marcina Liberę. Tę sztukę radny nazwał obscenicznym atakiem na autora Wesela Stanisława Wyspiańskiego – Choć Stanisław Wyspiański i tak wygrał ów kolejny, obsceniczny atak, to jednak poczucie smaku, chociażby tego dzisiejszego, spospolityzowanego, przegrało. Nie dziwię się, więc, że wiele bydgoskich środowisk właśnie z uwagi na owe, zazwyczaj nieuzasadnione artystycznie obscena i obrzydliwości w teatrze Pawła Łysaka, omijaTeatr Polski (?) wielkim kołem. 

 

Więcej na blogu Stefana PastuszewskiegoLansowanie szyderstwa i bezsensu