Strona internetowa urzędu to nie tuba propagandowa

W serwisie internetowym Miasta Inowrocławia pojawiła się wczoraj publikacja szkalująca radnych opozycji. Pracownicy urzędu zapominają jednak, że jest to strona internetowa należąca do wszystkich mieszkańców, stąd też nie powinna służyć do walki politycznej. O interwencje w tej sprawie zwróciliśmy się do Obserwatorium Wolności Prasy w Polsce Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Do zadań urzędników, którzy wynagradzani są z pieniędzy wspólnych inowrocławian, w żadnym wypadku nie powinno należeć prowadzenie polityki. Można odnieść jednak wrażenie, że osoby odpowiedzialne za stronę internetową oraz rzecznik prasowy ratusza tym się właśnie zajmuje.

 

Radni lewicy nie chcieli przyjąć miliona złotych, m.in. dla matek samotnie wychowujących dzieci, osób niepełnosprawnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym ­ – przeczytać możemy na stronie Urzędu Miasta Inowrocławia – Realizacja programu „Razem łatwiej” jest więc niezagrożona, ale z pewnością słowo „razem” nie dotyczy wszystkich radnych – stwierdził z ubolewaniem prezydent Ryszard Brejza – czytamy.

 

Kilka dni temu z kolei rzecznik ratusza wystosowała do mediów oświadczenie, w którym w ostrych słowach próbowała zdyskredytować radnego Jacka Olecha używając sformułowań – Aż strach pomyśleć, gdyby on był prokuratorem i to w latach stalinowskich.

 

Polskie prawo nie przewidziało tego typu sytuacji, gdy serwisy urzędów wykorzystuje się do walki politycznej.  I choć nie jest to uregulowane przez prawo, nie powinno budzić wątpliwości, iż jest to działanie nieetyczne.