Złotowski obiecuje 100 euro na dziecko

Jan Vincent Rostowski liczy, że dzięki zapowiedziom walki o pokój na świecie mieszkańcy kujawsko-pomorskiego dadzą mu mandat europosła, z kolei lider listy PiS Kosma Złotowski chce uzyskać przychylność dzięki obietnicy 100 euro na każde dziecko, którą prezentuje na najnowszym spocie wyborczym.

Od razu po odsłuchaniu tego spotu zadałem sobie pytanie co ma Parlament Europejski do polityki prorodzinnej w Polsce? Dość szybko znalazłem jednak relacje z konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego z początku roku, gdzie taki postulat programowy był podnoszony. Dokładniej 100 euro z Unii Europejskiej na dziecko w ramach wspólnej europejskiej polityki socjalnej i dopełnienie do 500 zł z budżetu już państwa polskiego.

 

Postulat ambitny, który przewyższa obietnice SLD, czyli partii o programie najbardziej socjalnym. Dążenie do wspólnej polityki prorodzinnej całej Unii Europejskiej, to zmierzanie w kierunku UE jako superpaństwa. Czyli zupełnie innym niż ma w swoim programie PiS stawiający na Europę ojczyzn. Pomijając już fakt, że wydawało by się prostszym rozwiązaniem wypłacanie tych pieniędzy z budżetu państwa, niż przez europejską biurokrację, którą PiS-owi także zdarza się krytykować. Być może na samym początku Polska mniej by płaciła na opłacanie tego systemu w ramach składki członkowskiej, niż by z niego wyciągała. Musimy jednak pamiętać, że już wkrótce nasz kraj będzie więcej wpłacał niż wyciągał ze wspólnego europejskiego budżetu.

 

Spot Kosmy Złotowskiego:
{youtube}WFse9HLZvd0{/youtube}

 

Najważniejszym pytaniem jest jednak to, jak PiS planuje ten postulat zrealizować? Bo chyba poseł Złotowski nie rzuca słów na wiatr. Według sondażu ogólnoeuropejskiego poparcie dla frakcji ECR wynosi około 5%, czyli nie będzie ona miała większego wpływu na decyzje podejmowane w Parlamencie Europejskim. PiS będzie miał zatem mniejszą siłę przebicia niż w polskim parlamencie.

 

Reasumując, odnoszę wrażenie, że kandydat stawia sobie cele przewyższające jego możliwości, czyli realność tej obietnicy jest mało realna. I o tym powinien wyborcom uczciwie powiedzieć.