Dlaczego decyzja w sprawie KPEC-u ma zapaść bez pytania mieszkańców?

Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jako spółka miejska jest własnością wszystkich bydgoszczan. O jej losie chce zadecydować jednak prezydent z radnymi bez pytania mieszkańców o opinie. Czy jest to jeszcze demokracja?

Jeżeli przedstawiłbym tutaj pomysł zorganizowania referendum w tej sprawie, to przez dużą część polityków zapewne zostałbym wyśmiany, bo w ich przyzwyczajeniach nie ma czegoś takiego jak ,,demokracja bezpośrednia”.

 

Za kilka miesięcy mamy jednak wybory samorządowe, w których każdy z kandydatów mógłby się odnieść także do swojej wizji przyszłości KPEC-u i w oparciu o te poglądy bydgoszczanie wybrali by nowe władze miasta.

 

Niestety w poprzednich wyborach takiej możliwości bydgoszczanom nie dano. W II turze przyszło nam wybierać bowiem pomiędzy Konstantym Dombrowiczem, który otwarcie dążył do prywatyzacji KPEC-u i Rafałem Bruskim który z kolei wstępnie deklarował nawet zaniechania prywatyzacji.

 

Oczywiście argument dotyczący możliwości pozyskania z tej prywatyzacji wkładu na inwestycje unijne jest ważny, musimy jednak podejść do tej sprawy bardziej rozsądnie, gdyż chcemy wyprzedać strategiczne dla Bydgoszczy przedsiębiorstwo, co patrząc długofalowo może okazać się złym posunięciem.