W niedziele minie 30 rocznica męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności w trudnym okresie lat 80. Niestrudzonego obrońcy praw człowieka w okresie PRL, który za swoją działalność został zamordowany przez funkcjonariuszy SB. Jego ostatnia droga krzyżowa rozpoczęła się w naszym województwie.
19 października 1984 roku ks. Popiełuszko przybył do parafii p.w. św. Polskich Braci Męczenników na bydgoskich Wyżynach na zaproszenie miejscowej opozycji. Był to dla tego kapłana trudny okres, gdyż od pewnego czasu prowadzona była przez władze PRL nagonka na niego. Doszło m.in. do sytuacji rzucenia w samochód którym jechał kamieni. Prymas Józef Glemp obawiając się o jego bezpieczeństwo 3 dni przed wizytą w Bydgoszczy zaproponował mu wyjazd na studia do Rzymu. Popiełuszko czując swoją misję wśród polskich robotników odrzucił ofertę.
Wracając z Bydgoszcz pod Toruniem w miejscowości Górsk został uprowadzony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i następnie zamordowany. Jego zmasakrowane ciało znaleziono na tamie we Włocławku. W czerwcu 2010 roku papież Benedykt XVI ogłosił ks. Jerzego Popiełuszkę błogosławionym.
W czwartek w kościele Polskich Braci Męczenników modlono się w intencji rychłej kanonizacji tragicznie zmarłego kapelana Solidarności, aby szybko dołączył do grona świętych. Uroczystej mszy świętej przewodniczył Prymas Polski abp. Wojciech Polak.
W tym świętym miejscu, na bydgoskich Wyżynach, w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, być może wielu nosi jeszcze w sercu wspomnienie sprzed trzydziestu laty i swoiste słowa testamentu księdza Jerzego, które pozostawił w rozważaniach pięciu bolesnych tajemnic różańca świętego. Wszyscy w Polsce chyba zapamiętaliśmy – bośmy sobie często to powtarzali – jak się modlił, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy. Cała treść tych rozważań bolesnych tajemnic różańca, to jednak jedno wielkie wołanie, wówczas i dzisiaj: sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej. Wszystko bowiem, co wówczas ksiądz Jerzy mówił i o co się z nami i dla nas modlił, było przecież rozważaniem Chrystusowej Ewangelii, a może jeszcze przekładaniem Jej wskazań na nasze konkretne życie. Bo czyż z Ewangelii nie płynie przypomnienie, którym się wówczas dzielił, że tylko ten może zwyciężać zło, który sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i wzbogacenie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. I czyż nie z Ewangelii wypływa upomnienie, że nie może wystarczyć nigdy tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści czy przemocy, ale że to my sami musimy być – jak wołał wówczas ksiądz Jerzy – prawdziwymi świadkami, rzecznikami i obrońcami sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. I czyż to nie właśnie Chrystusowa Ewangelia wciąż woła o człowieka wiernego swemu sumieniu, o człowieka, który przerasta wszystko na świecie, prócz samego Boga; upomina się o ludzką godność i poszanowanie tej godności, o prawdę, której nie można zagłuszyć czy rozmywać w ludzkim sercu, bo przecież – jak mówił ksiądz Jerzy – jest w ludziach jakaś naturalna tęsknota za prawdą i tylko trzeba nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy – mówił w homilii Prymas Polski.
W piątek kwiaty w Górsku złożył prezydent Bronisław Komorowski.