W lutym ma dojść w Polsce do zaostrzenia działań protestacyjnych rolników – po manifestacji w Żninie rolnicy w naszym województwie rozważają protest pod Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy. Instytut Rozwoju Rolnictwa im. Władysława Grabskiego uważa, że dla rolniczych protestów jest uzasadnienie.
Hodowcy trzody chlewnej odczuwają negatywne skutki rosyjskiego embarga. Jednak problemy z eksportem to nie wszystko. Na krajowym rynku systematycznie polską wieprzowinę zastępuje mięso pochodzące z Danii i innych krajów Unii Europejskiej. Świadczy o tym chociażby spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce. Obecnie mamy niecałe 11 mln świń, a to nie zaspakaja nawet naszego popytu wewnętrznego. Dla przykładu w 2007 roku mieliśmy 18 mln świń, a w 2012 już tylko 13 mln świń – wyjaśnia Marcin Wroński z Instytutu Rozwoju Rolnictwa.
Podstawowe źródło tego problemu to struktura własnościowa zakładów przetwórczych i sieci handlowych. Bardzo często właścicielami polskich marek są zagraniczne podmioty powiązane z grupami producentów trzody chlewnej ze swoich krajów. Dlatego uważamy, że w Polsce powinien być wprowadzony obowiązek podawania kraju pochodzenia surowca, a nie tylko wytworzenia gotowego produktu. Przez to klienci wprowadzani są bardzo często w błąd. Na opakowaniu szynki jest napisane „Made in Poland”, a surowiec przyjechał do zakładu np. z Danii, więc co to za polska szynka? – czytamy w stanowisku IRR.
Należy tutaj nadmienić, że problem embarga najmocniej w kraju uderza w województwo kujawsko-pomorskie, którego struktura przetwórstwa mięsnego opiera się głównie na produkcji wieprzowej.