Dziwna ekonomia wożenia pasażerów

Miasto Toruń podpisało umowę z prywatną firmą na dowożenie pasażerów z tego miasta na loty Lutfhansy do Frakfurtu. Pomysł z punktu widzenia zwiększania atrakcyjności bydgoskiego lotniska wydaje się bardzo dobry, którego mniejszościowym udziałowce jest przecież też Toruń. Zauważyć możemy tylko, że BiT City kosztujące miliony złotych się nie sprawdza.

Autobus do Bydgoszczy jeździłby w poniedziałki, środy, piątki i niedziele, czyli w dni odlotów i przylotów samolotów z Niemiec.

 

Należy zadać jednak tutaj pytanie o sprawność systemu szybkiej kolei BiT City, który się w tym przypadku nie sprawdza, gdyż torunianie mogliby się przecież przesiąść na dworcu głównym w Bydgoszczy w autobus linii 80, który jedzie bezpośrednio do Portu Lotniczego im. Ignacego Jana Paderewskiego. Jedna przesiadka niesie ze sobą co prawda jakieś niedogodności, ale patrząc na całe przedsięwzięcie ekonomicznie raczej możliwe do zaakceptowania.

 

Oczywiście koszt dojazdów na lotnisko ponosi Miasto Toruń i nam nic do tego jak wykorzystują swoje pieniądze. Co nie zmieni jednak faktu, że BiT City, które miało być przełomowym projektem, dzisiaj jeździ po prostu puste.

 

Zapewne dojazd do lotniska byłby łatwiejszy dla torunian, gdyby do skutku doszła koncepcja budowy linii kolejowej, którą uznano jednak za mało potrzebną.