Uruchomiona w 2012 roku spalarnia osadów pościekowych w Fordonie jest zdolna spalić 30 tys. ton suchej masy, gdy potrzeby miasta Bydgoszczy nie przekraczają 20 tys. ton. Ta forma unieszkodliwiania odpadów jest jednak kilkukrotnie droższa niż oferują prywatne firmy.
Kwestia spalania osadów pościekowych jest jednym z elementów konfliktu na linii Bydgoszcz – Solec Kujawski. Stawki oferowane przez bydgoskie spółki komunalne gminie Solec Kujawski, dla samorządowców tamtejszych nie są do zaakceptowania. Wcześniej te osady z z obsługującej Solec Kujawski Spółki Wodnej ,,Kapuściska” odbierała prywatna firma z Grudziądza, która chciała ok. pięciokrotnie mniejszą stawkę niż bydgoskie wodociągi. Tak przynajmniej uważa prezes Zagładu Gospodarki Komunalnej w Solcu Kujawski Jan Gapski.
Cofnijmy się jednak do 2012 roku, gdy poseł (dzisiaj europoseł) Kosma Złotowski wystosował do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (dzisiaj Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju) interpelacje, w której pytał dlaczego wyrażono zgodę na wybudowanie przez MWiK w Fordonie spalarni o mocy do 30 tys. ton dziennie, gdy potrzeby Bydgoszczy są mniejsze (według danych ministerstwa na rok 2012, obsługująca Bydgoszcz oczyszczalnia w Fordonie dostarczała niecałe 15 tys. ton dziennie).
W odpowiedzi sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego Adam Zdziebło informuje, że dodatkowe ok. 10 ton ma pochodzić z oczyszczalni na Kapuściskach, która obsługuje gminy ościenne, w tym Solec Kujawski.
Na wtorkowym posiedzeniu połączonych komisji Rady Miejskiej w Solcu Kujawskim padały stwierdzenia, że bydgoski MWIK wybudował za dużą spalarnie, która funkcjonować ma kosztem mieszkańców gmin sąsiadujących z Bydgoszczą. Taki pogląd wyraził m.in. prezes Jan Gapski.
Ponadto Gapski stwierdził, że technologia oczyszczania ścieków wykorzystywana na Kapuściskach, pozwala uzyskać osad pasteryzowany, który nadaje się do wykorzystywania przy rekultywacji terenów zdegradowanych. Taki surowiec przydałby się też w gminie Solec Kujawski.
-Gdybyśmy przyjmowali dziennie tyle osadów, ile nam jest potrzebne, to spalarnia w Fordonie by stanęła – podkreślał prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej Jan Gapski.