Rada Ministrów do dzisiaj nie przyjęła projektu ustawy o prawie wodnym, która ma ustanowić siedzibę Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy. Czasu do końca kadencji Sejmu jest coraz mniej, a droga legislacyjna do pokonania dość długa. Istnieje poważna obawa, że po zmianie rządu nowelizacja prawa wodnego trafi do kosza, gdyż projekt ten ma swoich przeciwników.
Odpowiedzialny za ten projekt wiceminister środowiska Stanisław Gawlowski złożył w środę dymisje, co ma związek z tzw. aferą podsłuchowa.
Projekt nowelizacji prawa wodnego krytykuje dość stanowczo Krajowa Izba Gospodarcza – bardzo istotnym dla skutków wprowadzanych regulacji prawnych jest więc nie tylko zapewnienie spójności proponowanych rozwiązań z innymi przepisami prawnymi ale również zapewnienie zasady wspólnoty interesów przy realizacji zadań przez administrację rządową, samorządową, interesariuszy z uwzględnieniem społeczności lokalnych. Oznacza to potrzebę stworzenia spójnego systemu umożliwiającego, przy zachowaniu zasady zrównoważonego rozwoju, z jednej strony zapewnienie odpowiedniego stanu jakościowego i ilościowego wód, z drugiej strony warunków do rozwoju gospodarczego. Projekt ustawy Prawo wodne nie spełnia powyższego warunku. Podstawowym mankamentem tego dokumentu jest brak projektów aktów wykonawczych co uniemożliwia nie tylko rzetelną ocenę skutków ekonomicznych i gospodarczych przyjętych rozwiązań, ale także rozwiązań systemowych – czytamy w opinii KIG wobec przygotowanej nowelizacji.
Krajowa Izba Odwoławcza nie zgadza się także z lokacją Zarządu Dorzecza Wisły nad Brdą – Również brak logicznego uzasadnienia dla propozycji lokowania siedziby zarządu dorzecza Wisły w Bydgoszczy. Nie ma to uzasadnienia ani strategicznego, ekonomicznego, czy nawet historycznego. W Bydgoszczy nie ma kadry, siedziby, tradycji. Ponadto Bydgoszcz leży na granicy obszarów dorzeczy – na wododziale. Bardziej wskazane byłyby Kraków albo Warszawa z uwagi na dotychczasowe zaplecze kadrowe i możliwość wykorzystania dotychczasowych siedzib RZGW. Tymczasem w Bydgoszczy będzie tworzona siedziba od zera – bez kadr i zaplecza biurowego zwiększając znacząco koszty reformy gospodarki wodnej co całkowicie pominięto w uzasadnieniu i ocenie skutków proponowanych rozwiązań.