Poseł Paweł Skutecki poinformował dzisiaj, że nie udało się uzbierać wymaganej liczby podpisów, aby doprowadzić do referendum w sprawie odwołania prezydenta Rafała Bruskiego przed końcem kadencji. Jak przyznał, decyzję bydgoszczan przyjął z pokorą.
– Wykorzystaliśmy demokratyczne możliwości, aby zapytać bydgoszczan przed upływem kadencji. Blisko 25 tys. bydgoszczan chce inaczej zarządzanego miasta, to bardzo dużo, ale wciąż za mało, aby doprowadzić do zmian już teraz. Z pokorą przyjmujemy decyzję bydgoszczan, aby do zmian doprowadzić w ustawowym terminie – mówił dzisiaj poseł Paweł Skutecki z Kukiz 15. Zaprezentował on również protokół ze zniszczenia zebranych podpisów, który sporządziła specjalistyczna firma z Torunia.
Skutecki dziękował wszystkim wolontariuszom, którzy zaangażowali się w inicjatywę referendalną i zapowiedział, że dzieło będzie kontynuowane poprzez przygotowania do kampanii samorządowej, gdzie jego środowisko zamierza walczyć o mandaty radnych.
Radni PO: Podpisy miały trafić do komisarza wyborczego
Konferencji prasowej podsumowującej akcję referendalną, która odbyła się w deszczowej aurze pod Urzędem Wojewódzkim, gdzie mieści się siedziba Komisarza Wyborczego, przysłuchiwali się radni Platformy Obywatelskiej Jakub Mikołajczak i Mateusz Zwolak.
– Na karcie do zbierania podpisów, na dole, istniał podpis, że wszystkie podpisy trafią do komisarza. Tam nie było dopisków, że w przypadku udanego pozbierania podpisów, nieudanego, był dopisek, że będzie dostarczony do komisarza – mówił radny Jakub Mikołajczak, w którego opinii inicjatorzy oszukali mieszkańców Bydgoszczy i zamiast podpisy zanieść do Komisarza, wywieźli je poza Bydgoszcz.
{youtube}AM2LCpauZl8{/youtube}
– Nie było takiego dopisku na karcie. Proszę nie kłamać – zareagował stanowczo asystent posła Skuteckiego, Karol Kwiatkowski. Pomiędzy politykami doszło do małej awantury.
Na karcie podpisów, którą pobraliśmy ze strony inicjatorów referendum bruskimusiodejsc.pl przeczytać można – Inicjator referendum zobowiązuje się do wykorzystania złożonych na kartach danych osobowych wyłącznie w celu przekazania ich Komisarzowi Wyborczemu w Bydgoszczy (zgodnie z treścią art. 22 ust. 2 ustawy o referendum lokalnym).
Zdaniem Kwiatkowskiego, skoro nie udało się zebrać podpisów, to prawo pozwala na zniszczenie podpisów również przez specjalistyczne firmy.
Prezydent nie wierzy w zebranie 25 tys.
– Pan Dzakanowski i Pan Skutecki przede wszystkim myśleli o sobie przy tej akcji – chcieli się wypromować. Może efekt ten osiągnęli, ale historia pokaże czy się udało – skomentował porażkę inicjatywy referendalnej prezydent Rafał Bruski – Według informacji które do mnie docierały tych podpisów nie było tak dużo. Dlatego dzisiaj się dziwię, że dzisiaj pokazano państwu tylko protokół ze zniszczenia.
{youtube}qAlgDweFvCM{/youtube}