Co gorsza, człowiek już nie jest przekonany, że tylko w prawdzie może znaleźć zbawienie – pisał w jednej z encyklik papież św. Jan Paweł II. W środę Rada Miasta uchwaliła nazwaniem jego imieniem jednego z parków w Smukale, przy okazji procedowania tego punktu doszło do małego chaosu z powodu emocji udzielających się radnym, przez co temat stał się chwytliwy medialnie, choć można mieć wątpliwości, czy publikacje faktycznie obrazują to co się wydarzyło na sesji. Publikujemy fragmenty obrad oraz wyjaśniamy od strony formalnej.
Była to pierwsza sesja, która odbywała się zdalnie, czyli radni nie przebywali w jednej sali, ale łączyli się zdalnie z różnych miejsc. Niekiedy pojawiał się pogłos, prowadząca obrady musiała też poważnie traktować sygnały, iż komuś nie działa system do głosowania.
Na początku radny Robert Kufel, który przewodniczy komisji ds. petycji przedstawił projekt uchwały o nazwaniu parku im. Karola Wojtyły. Wyjaśnił on, że z takim wnioskiem zwrócili się mieszkańcy na drodze petycji. Dalej radna Grażyna Szabelska wyszła z propozycją, iż ,,autorytet św. Jana Pawła II jest bezdyskusyjny”, to można by przyjąć uchwałę przez aklamację. Aklamacja to szczególny tryb przyjmowania uchwał, wyrażający jednomyślność. Warunkiem ,,aklamacji” jest brak wyrażonych głosów sprzeciwu. Przewodnicząca Rady Miasta Monika Matowska-Gulczyńska poddała wniosek radnej o przyjęcie poprzez aklamację pod głosowanie, który następnie poparło 13 radnych, a 12 było przeciwko. Gdyby większość była przeciwko, to nie oznaczałoby jednak odrzucenia uchwały, a jedynie nie poparcie wniosku radnej Szabelskiej, uchwała była by dalej głosowana w normalnym trybie.
W mojej opinii błędem było poddawanie tego wniosku radnej pod głosowanie przez przewodniczącą, bowiem wystarczy jeden głos przeciwko uchwale, aby nie móc mówić o aklamacji. Formalnie nikt jednak nie wypowiedział się przeciwko upamiętnianiu ks. Karola Wojtyły.
Przewodnicząca uznała uchwałę za przyjętą poprzez aklamację i radni procedowali dalej.
Pojawiły się wątpliwości
Po kilku minutach radny Mateusz Zwolak stwierdził, że jego głos nad wnioskiem radnej Szabelskiej nie został uwzględniony. Następnie radny Jakub Mikołajczak trzymając w ręku emblemat z filmu krytykującego Kościół katolicki złożył wniosek, aby dokonać interpretacji prawnej, czy z racji braku jednomyślności nad wnioskiem radnej Szabelskiej, można go uznać przyjęty poprzez aklamację,jednocześnie wyrażając pogląd, że w jego opinii powinno się głosować tą uchwałę w normalnym trybie. Gdy wniosek radnego miał zostać poddany pod głosowanie zaczęły się pojawiać gwizdy, okrzyki ,,hańba”, co uniemożliwiało kontynuowanie obrad. W mojej opinii pomysł na głosowanie wniosku Mikołajczaka był absurdalny, bowiem po to jest obsługa prawna obrad przez prawnika, aby na bieżąco były wyjaśniane wszelkie wątpliwości.
Gdy mecenas zabrać mogła już głos stwierdziła – Po zgłoszeniu wniosku formalnego przez panią radną Szabelska nie zgłoszono głosu przeciwko. Oznacza to, że uchwała została przyjęta przez aklamację.
Sprawa jak widać jest zawiła, co jest głównie zasługą radnych, bowiem uchwalanie nazw parków jest w miarę prostą procedurą. Zrozumieniu sytuacji nie pomagają też pobieżnie tworzone publikacje medialne. Przyjmując, że pani mecenas obsługująca sesję ma rację, to uchwałę podjęto z uwagi na to, że nikt z radnych nie opowiedział się przeciwko tej uchwale.