Śmiertelność koronawirusa jest w różnych częściach świata różna – z danych na dzisiaj możemy powiedzieć, że na świecie wskaźnik ten wynosi około 6,4% (procent zgonów w stosunku do wszystkich zarażonych). W ramach naszego cotygodniowego raportu przyglądamy się jak ten wskaźnik plasuje się w krajach Europy oraz w województwie kujawsko-pomorskim.
Na świecie stwierdzono pond 5,3 mln przypadków zachorowań na COVID-19 i ponad 340 tys. potwierdzonych przypadków zgonów. Najwięcej osób zachorowało w Stanach Zjednoczonych – 1,6 mln. Wskaźnik śmiertelności dla tego kraju wynosi 5,9%, czyli jest niższy od średniej światowej.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że operujemy na danych dotyczących potwierdzonych zachorowań. Liczby bezobjawowych przypadków nikt nie jest wstanie oszacować, ale trzeba mieć świadomość, że rzeczywista śmiertelność z powodu COVID-19 jest niższa od tej wynikającej z liczb – być może około trzy razy niższa, ale tego nie jest wstanie nikt precyzyjnie określić.
Dla Europy (licząc z Rosją) ten wskaźnik wynosi 8,9%. Największą śmiertelność stwierdza się w Wielkiej Brytanii 14,3%, we Włoszech 14,2%, w Szwecji 11,9% i w Hiszpanii 10,1%. U naszych zachodnich sąsiadów Niemców ten wskaźnik wynosi 4,6% W Polsce jest minimalnie wyższy 4,7%.
Jeżeli chodzi o województwo kujawsko-pomorskie to na 590 stwierdzonych przypadków zachorowań mamy 45 zgonów, co daje dość wysoki wynik 7,6%, wyższy od średniej dla świata, czy ze Stanów Zjednoczonych i podobny do Nowego Jorku, gdzie świat mógł oglądać tragiczne zdjęcia ze szpitali – 7,9%.
Do tej pory mogliśmy być przekonani, że w kujawsko-pomorskim COVID-19 nie jest wielkim problemem, bowiem szczyt zachorowań (maksymalna liczba chorych w danym momencie) odnotowaliśmy 20 kwietnia – 365 chorych i od tego momentu liczba chorych spada. Z danych wczorajszych mieliśmy 127 chorych. Jak się spojrzy jednak na wskaźnik śmiertelności, to gdyby chorych było znacznie więcej, to sytuacja mogłaby być bardziej dramatyczną. Co powinno być przestrogą na przyszłość, bowiem zdaniem ekspertów nie można wykluczać przyjścia kolejnej fali COVID-19.
Na wskazania poszczególnych krajów oraz regionów wpływ może mieć wiele zmiennych, ilość stwierdzonych tzw lekkich przypadków (czym więcej tym procent śmiertelności niższy), ale też poziom służby zdrowia.