Symboliczny ślub gejów i symboliczne przekroczenie uprawnień przez prezydenta (komentarz)

W ubiegłym tygodniu miał miejsce symboliczny ślub dwójki homoseksualnych lekarzy w Bydgoszczy, co obiło się dość szerokim echem w Polsce. Głośno było też o liście z gratulacjami, skierował do nich prezydent Rafał Bruski, na urzędowym papierze, nazywając ich ,,małżonkami”. I choć formalnie ślubu nie było – odbył się on wcześniej w Szkocji – to cała sprawa wydaje się wpisywać w spór światopoglądowy.

 

Bydgoszczanom o konserwatywnych poglądach niekoniecznie musi się podobać, że prezydent wykorzystujac urząd (pismo nie było prywatne) nazywa związki jednopłciowe małżeństwem. Nie można wykluczyć, że jest to celowa prowokacja, bowiem list od prezydenta trafil od razu do przestrzeni publicznej, w celu forsowania postępu publicznego. Niestety prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nie pierwszy raz powagą swojego urzędu angażuje się w sprawy światopoglądowe.

 

Symboliczne naruszenie uprawnień

Panowie ślub zawarli jak już wspomniano w Szkocji, gdzie prawo dopuszcza taką formę zawierania małżeństw, do czego jako obywatele Unii Europejskiej mieli pełne prawo. Skorzystali oni tutaj z pewnego prawa wyboru. Pamiętać trzeba jednak, że artykuł 12 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wskazuje ,,Mężczyźni i kobiety w wieku małżeńskim mają prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa”. Mamy tutaj z jednej strony istotny akt w Unii Europejskiej, gdzie mimo wszystko trzyma się tysiącletniej tradycji europejskiej, gdzie małżeństwa nie były jednopłciowe, to najistotniejsze jest to, że dokładną regulację życia rodzinnego pozostawiono państwom członkowskim. Czyli Szkocja może ustalać swoje normy, Polska swoje, natomiast obywatele poszczególnych krajów, mogą zawierać śluby w państwach według swoich preferencji. Nie rozumiem zatem sensu wychodzenia ponad artykuł 12 EKPC przez prezydenta Bydgoszczy.

 

W świetle polskiego prawa – dokladniej w ustawie o kodeksie rodzinnym i opiekuńczym – wskazuje się, że małżeństwo może zawszeć mężczyzna i kobieta. Stąd też nazwanie małżenstwem związku dwóch mężczyzn na urzędowym piśmie, przez prezydenta kierującego jednocześnie właściwym do prowadzenia rejestru małżeństw Urzędem Stanu Cywilnego sprawia wrażenie przekroczenia uprawnień. Przekroczenia symbolicznego, bowiem cała ta sprawa jest symboliczna i nie mamy do czynienia z żadnymi czynnościami stanu cywilnego w świetle polskiego prawa.

 

W internecie pojawiają się grafiki zarzucające prezydentowi naruszenie artykułu 18 Konstytucji. Akurat orzecznictwo w tej sprawie jest takie, że Konstytucja sama z siebie niczego w tej materii nie zakazuje. Kluczowy jest wspomniany przeze mnie kodeks rodzinno-opiekuńczy.

 

Daleki jestem do nawoływania do jakiekolwiek agresji do środowisk określających się jako LGBT, negatywnie oceniam nieprzemyślane wypowiedzi formacji rządzącej, które mogą eskalować niechęć do tych osób, chodzi jedynie o trzymanie się mimo zasad prawnych i nie wykorzystywanie urzędu do sporów światopoglądowych.