Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności 3 paragrafów Traktatu o Unii Europejskiej z Konstytucją w Polsce spolaryzowało emocje publiczne – środowiska bardziej eurosceptyczne uznały to jako element walki o polską suwerenność, z kolei euroentuzjaści zorganizowali protesty na których wprost straszyli, że rząd doprowadzi do wyprowadzenia Polski z Unii. Patrząc na to z góry można odnieść wrażenie, że jest to element wewnętrznego sporu politycznego w Polsce, cała ta sytuacja prowadzi jednak też do zwarcia Polski z Unią Europejską, co może przynieść też szkody gospodarcze Polsce.
Komisja nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatów, w celu ochrony jednolitego stosowania prawa Unii i jego integralności – czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej 8 października. Holenderski parlament przyjął stanowisko, w którym wzywa holenderski rząd, aby ten nie dopuścił, aby do państw łamiących reguły płynęły środki z funduszy europejskich. Łatwo się domyśleć, że chodzi o Polskę. Stanowisko holenderskiego parlamentu może okazać się kluczowe w kwestii Krajowego Programu Odbudowy.
Duże środki na które czeka gospodarka zamrożone
Spór rządu z Brukselą o ile z punktu widzenia wewnętrznej debaty politycznej wywołuje duże emocje i pozwala różnym partiom mobilizować elektorat czy to w ,,obronie suwerenności”, czy też ,,przeciwko Polexitowi”, to cała ta sytuacja wydaje się bardzo szkodliwa dla polskich interesów. Za nami ciężkie dla gospodarki światowej ponad 1,5 roku pandemii COVID-19, szansą na ożywienie gospodarcze w UE mają być środki z Funduszu Odbudowy Europy, które mają być dla państw europejskich pierwszym zastrzykiem środków pobudzających inwestycje. Komisja Europejska wciąż nie zatwierdziła jednak Krajowego Programu Odbudowy dla Polski i węgierskiego odpowiednika. W przypadku Polski to mowa o przynajmniej 36 mld euro. Te środki planowane są już chociażby na budowę nowych obwodnic (chociażby Strzelna, Kruszwicy, czy Nowej Wsi Wielkiej), ale też rozwój intermodalu, stąd też myśląc o rozwoju terminalu w Emilianowie, jest duża nadzieja na środki z KPO. Również z KPO mają pochodzić środki, które mogą przysłużyć się dalszej rekultywacji terenów po zakładach Zachem.
Na środki z KPO czekają jednak przede wszystkim firmy, które liczą na ożywienie się zamówień publicznych.
Spór polityczny Polski z Brukselą może o długie miesiące opóźnić wpływ tych pieniędzy do Polski, a w skrajnych przypadkach nawet pozbawić nasz kraj udziału w tych środkach. Żeby ten instrument w Unii został wdrożony potrzeba w Radzie UE poparcia większości kwalifikowanej, czyli przynajmniej 15 państw. W tym miejscu istotne może być stanowisko holenderskiego parlamentu, bowiem dalsze eskalowanie sporu Warszawy z Brukselą może sprawić, że część państw może gwarantować wsparcie dla Funduszu Odbudowy Europy (które najwięcej dokładają do wspólnego budżetu) tym, aby te środki nie trafiły do państw łamiących reguły praworządności.
Co z funduszami strukturalnymi?
Jeszcze więcej pieniędzy do Polski do 2030 roku ma trafić z funduszy strukturalnych. Negocjacje Umowy Partnerstwa są mniej zaawansowane niż KPO, stąd też do ich uruchomienia dłuższa droga. Również na nie może jednak oddziaływać spór polskiego rządu z Komisją Europejską. Warto wspomnieć o apelu odpowiedzialnego za fundusze unijne ministra Waldemara Budy, który prosił samorządy, które przyjęły uchwały o ustanowieniu tzw. stref bez LGBT” o ich złagodzenie, obawiając się, że może to pozbawić kilku regionów środków z funduszy strukturalnych.
Uruchomienie funduszy strukturalnych to jednak nie tylko dogadanie z Komisją Europejską Umowy Partnerstwa, dalej będą musiały być negocjowane konkretne programy operacyjne. Dla poprzedniej perspektywy Umowa Partnerstwa dla Polski została przyjęta w maju 2014 roku jako jedna z pierwszych, negocjacje nad programami operacyjnymi trwały pomimo dobrych relacji Warszawy z Brukselą do lutego 2015 roku, co wywołało lukę inwestycyjną. Teraz atmosfera jest znacznie gorsza, stąd też na środki poczekamy znacznie dłużej.
Wspomnieć należy także, że wątpliwości do Umowy Partnerstwa skierowało do Brukseli kilka województw, w tym kujawsko-pomorskie, wskazując, iż podział środków dla wojewódzkich regionalnych programów operacyjnych nie jest sprawiedliwy. Władze kujawsko-pomorskiego uważają, że nasze województwo pomimo tego, że dla nadgonienia bogatszych regionów potrzebuje większego wsparcia (co do zasady czym bogatszy region, tym powinien otrzymywać mniejsze wsparcie), tymczasem bogatsze województwa otrzymuję większe.
Inwestycje z nowej perspektywy planowane od dawna
Jak już wspomniano jeszcze jesteśmy przed najważniejszymi negocjacjami Umowy Partnerstwa, a już od kilku lat zarówno rząd oraz samorządy planują inwestycje na poczet tych środków. W kujawsko-pomorskim planowana jest chociażby za te pieniądze modernizacja linii kolejowej Nakło – Kcynia w celu odtworzenia skomunikowania kolejowego Bydgoszczy z Kcynią. W Bydgoszczy są plany dotyczące nowych linii tramwajowych. Również jest dość ambitny projekt władz województwa wybudowania linii kolejowej do Portu Lotniczego Bydgoszcz.
Wojna tak właściwie o co?
Sprawa głównie dotyczy funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, która może m.in. uchylać immunitety sędziom. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że sposób funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej narusza zasad praworządności i nakazał jej zaprzestanie orzekania, z uwagi na sposób jej powoływania.
W ubiegłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Traktat o Unii Europejskiej narusza polską Konstytucję, co ma udowadniać, że wspomniane wcześniej orzeczenie TSUE w przedmiocie Izby Dyscyplinarnej jest bezprawne.