Pseudonauka i teorie spiskowe w murach Uniwersytetu. Uczelnia ubolewa



Pseudonauka i teorie spiskowe w murach Uniwersytetu. Uczelnia ubolewa

Z ubolewaniem przyjęliśmy informacje, że sala biblioteki mogła posłużyć głoszeniu treści mających z nauką niewiele wspólnego – tak odnosi się do sobotnich wydarzeń rzecznik prasowy UKW. Ubolewać jest jednak nad czym bowiem zaproszony przez partię Grzegorza Brauna prelegent sugerował, że pandemię wymyślono, aby mieć pretekst do podawania w formie szczepionki trucizny, dla depopulacji narodu polskiego. Nie przedstawił jednak na to żadnych dowodów, opierał się jedynie na półprawdach oraz niedomówieniach, dlatego jego nazwiska nie ma sensu nawet promować.

W sobotę przypadał przewrotnie Dzień Nauki Polskiej, tego dnia partia Korona, czyli działacze Konfederacji zorganizowali w Bibliotece UKW spotkanie autorskie, które było nacechowane polityką paranoidalną – w definicji Richarda Hofstadtera, co nauką, jak zresztą przyznaje rzecznik uczelni – nie ma nic wspólnego. Do głoszonej psuedonauki warto nawiązać nie tylko z tego powodu, żeby wyrazić ubolewanie, że mimo wszystko działo się to w murach uczelni wyższej, ale przede wszystkim pozwala to zrozumieć skąd biorą się agresywne zachowania wobec pracowników służby zdrowia, a przede wszystkim punktów szczepień. Takich incydentów nie brakowało w ostatnich miesiącach, w regionie mieliśmy chociażby sprawę z Szubina, gdzie poprzez plakaty chciano zastraszyć zajmujący się szczepieniami personel medyczny.

 

Depopulacja i zabijająca szczepionka

Całego wykładu nie ma sensu prezentować, bo w dużej mierze był to bełkot. Prelegent sugerował, że jakaś tajna grupa, która stawia sobie za cel depopulację narodu polskiego. Na tę tezę nie przedstawiono jednak żadnego dowodu. Dalej twierdzi on, że ta grupa wymyśliła pandemię COVID-19, którą wprost nazywa operacją. W ramach tej operacji prowadzone są szczepienia, które maja doprowadzić do wspomnianej depopulacji Polaków.

 

Co prawda wprost nie padło stwierdzenie, że szczepionki to trucizna, ani tym bardziej dowody na to. Sam prelegent przyznał w murach UKW, że nie wie co jest w szczepionkach – ,,to zależy od tego co było w szczepionkach w jakim procencie, oni to wiedzą, a my tego nie wiemy” – stwierdził, aby jednak później dodać – ,,trzeba zbadać wszystkie partie, aby przewidzieć jaki będzie wzrost umieralności (…) jeżeli zafundowano części społeczeństwa w postaci tych zastrzyków odroczoną umieralność”. Z tych słów wynika zatem, że ta osoba nie wie, co zawierają szczepionki, ale też zakłada, że szczepienia prowadzić będą do zgonów. Nie ma tutaj żadnych faktów, a poprzez niedopowiedzenia prelegent zapewne liczy, że słuchacz otwarty na teorie spiskowe sobie dopowie resztę. W dyskusji w bibliotece UKW debatowano m.in. jaka część szczepionek ma wywoływać choroby krążenia, a jaka część prowadzić do powstawania nowotworów. Również w tej materii nie było żadnych faktów naukowych, jedynie niedopowiedzenia i plotki.

 

Przyjmując jednak powyższą narrację, to budować może ona wizerunek lekarzy jako morderców, co z kolei może skłaniać do aktów agresji, do których w Polsce już dochodziło. Z tego też powodu głoszenie takich bredni na uniwersytecie jest skandaliczne.

 

Prelegent nawiązywał też do katastrofy smoleńskiej, na początku twierdząc, że zarówno oficjalna wersja o katastrofie jest nieprawdziwa, tak samo jak wersja, którą głosił Antoni Macierewicz o rzekomym zamachu. Następnie wyraził zasłyszaną opinie, że podobno już 6 kwietnia, czyli na cztery dni przed katastrofą widoczne były fragmenty wraku samolotu TU-154M oraz wyraził wątpliwość, czy Anna Walentynowicz zginęła 10 kwietnia 2010 roku. Z tych niedomówień już odbiorca miał sobie dopowiedzieć historię, czy np. katastrofę zmyślono i jest to jakaś maskarada.

 

Stanowisko UKW

Organizator spotkania autorskiego w bibliotece wynajął salę na zasadach komercyjnych. Z ubolewaniem przyjęliśmy informacje, że sala biblioteki mogła posłużyć głoszeniu treści mających z nauką niewiele wspólnego – odnosi się do naszego zapytania Tomasz Zieliński rzecznik prasowy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, który dodaje, że uczelnia angażuje się w przeciwdziałanie pandemii – Przypomnę, że od początku pandemii Uniwersytet Kazimierza Wielkiego uczestniczy w działaniach na rzecz ograniczenia jej zasięgu, m.in. instytucjonalnie i społecznie wspierając medyków wyposażaniem ich w potrzebny sprzęt, organizując i wspierając akcję szczepień oraz organizując proces nauczania tak, by jak najmniej narażać pracowników i studentów na zakażenie koronawirusem.

 

Nieoficjalnie docierają do nas sygnały, że należy z tego incydentu wyciągnąć lekcję, aby w przyszłości w murach uczelni nie pojawiały się osoby, które nie mają nic wspólnego z nauką do zaprezentowania.

 

Styl paranoiczny

W 2014 roku dr Napirókowski wydał książkę ,,Władza wyobraźni”, która jest jedną z niewielu polskich publikacji naukowych na temat teorii spiskowych. W tej książce opisuje on zdefiniowanie w 1963 roku przez amerykańskiego intelektualistę Richard Hofstadter ,,stylu paranoicznego” w amerykańskiej polityce. Ten styl odnosił się bezpośrednio do teorii spiskowych.

 

 

Styl paranoiczny charakteryzuje według Hofstadtera poczucie bycia prześladowanym, które wyraża się w „rozbudowanych teoriach spiskowych – wyjaśnia w książce dr Napiórkowski – Czym zatem charakteryzuje się „styl paranoiczny”? Ma on zawsze charakter apokaliptyczny: operuje radykalnymi podziałami na dobro i zło oraz wizją świata zbliżającego się do końca i związanej z tym rozstrzygającej bitwy między siłami światła i ciemności.

 

 

Dalej dr Marcin Napiórkowski wyjaśnia:

Hofstadter podkreśla, że cechuje go nie tyle wiara, że w historii zdarzają się spiski i intrygi, ile postrzeganie jednej wielkiej intrygi jako siły napędowej historii

 

Żeby zagwarantować sobie spokój spiskowania, przeciwnicy wykorzystują różnorodne instytucje: „kontrolują prasę, kierują umysłami przez «selekcję wiadomości», mają nieograniczone środki finansowe, a nawet posiedli sztukę wpływania na umysły (prania mózgu).

 

Stąd głównym przedmiotem ataków poszukiwaczy spisków jest często nie samo złowrogie wydarzenie, lecz sposób jego ukazywania w mediach, czyli w e r s j a o fi c j a l n a. Dla osoby myślącej zgodnie z regułami stylu paranoicznego jest oczywiste, że pod pozorem wyjaśniania służy ona przede wszystkim ukrywaniu prawdy.