Pandemia COVID-19 się nie skończyła mimo znoszonych obostrzeń związanych z noszeniem maseczek, zwłaszcza osoby słabsze powinny pamiętać o środkach ostrożności i je stosować – uważa wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Według Zajkowskiej o tym, że pandemia wciąż jest świadczy liczba zakażeń, których i tak jest – jak ocenia – niedoszacowana.
„Zmienił się jednak trochę charakter tej epidemii, mamy mniej hospitalizacji. Nadal chorują osoby słabsze, w związku z tym ograniczenie tej transmisji jest dalej istotne” – powiedziała w piątek prof. Zajkowska w rozmowie z dziennikarzami w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim.
Podkreśliła, że leczenia w szpitalu wymagają obecnie osoby z innymi ciężkimi chorobami współistniejącymi czy osoby starsze, które nie są zaszczepione i które ciężko przechodzą zakażenie omikronem.
Od poniedziałku 28 marca noszenie maseczek nie będzie obowiązkowe – z wyjątkiem placówek medycznych.
„Wszystkie osoby podatne, które mogą zachorować ciężko, powinny jednak o tych maseczkach pamiętać, szczególnie w skupiskach w zamkniętych pomieszczeniach. Dezynfekcja rąk powinna obowiązywać niezależnie od liczby codziennych zakażeń. Myślę, że ten nawyk zostanie z nami na długo” – powiedziała Zajkowska.
Dodała, że wydaje się, że najgorsze etapy pandemii już minęły. O ile nie pojawi się nowy wariant koronawirusa, pandemia powinna wygasać, jednak nie można mówić o końcu pandemii dopóki będą zakażenia, ale też szanse na nowe cechy wirusa.
Prof. Zajkowska powiedziała PAP, że wszyscy powinniśmy także stosować się dalej do zasad, np. noszenia maseczki, gdy mamy katar, pamiętać o tym, aby kichać w łokieć, często myć ręce, a gdy jesteśmy przeziębieni po prostu zostać w domu.
„Myślę, że bardzo dużo żeśmy się nauczyli w ostrym okresie epidemii. Większość tych nawyków powinna z nami zostać” – dodała Zajkowska.(PAP)
Autor: Izabela Próchnicka
kow/ joz/