W ubiegłym roku w województwie kujawsko-pomorskim trzech pieszych zginęło na torach, w tym roku nie mamy jeszcze półrocza a są już dwie ofiary śmiertelne i dwie osoby odniosły obrażenia. PKP podejmuje działania, które mają ograniczyć to zjawisko, z jednej strony powstają coraz bezpieczniejsze przejścia, z kolei Straż Ochrony Kolei stara się walczyć ze zjawiskiem ,,dzikich przejść”, w skrajniejszych przypadkach mandatami.
W piątek działania prewencyjne prowadzone były przy przejściu dla pieszych przez tory przy ulicy Zaświat w Bydgoszczy. Jak się okazuje jest to prototypowe przejście, pod względem rozwiązań pierwsze takie w Polsce – To są specjalne płyty, które powodują, że cała nawierzchnia jest bardzo równa – wyjaśnia Witold Nowak zastępca dyrektora bydgoskiego oddziału PKP PLK. Ta specjalna nawierzchnia ma ułatwiać przechodzenie przez tory nawet kobietą w butach na obcasach. Obok powierzchni dedykowanej pieszym postawiono też pewne utrudnienie uniemożliwiające się przemieszczanie – Gdyby ktoś chciał ominąć ten labirynt, to wystawione są specjalne gumowane panele.
Labirynt, czyli metalowe barierki, mają wymuszać zwolnienie zanim wejdziemy na tory i upewnienie się, że nie wejdziemy pod pędzący pociąg.
– Nie ukrywam, patrząc na statystyki roku ubiegłego, wypadkowość na dzikich przejściach jest bardzo duża – ocenia komendant SOK Bogdan Worytko, który informuje, że ta służba prowadzi wzmożone kontrole na tzw. ,,dzikich przejściach” – We Włocławku mamy dzikie przejście, które notorycznie, co dwa, trzy miesiące zbiera śmiertelne żniwo. Spotykając ludzi na tych przejazdach, tłumacząc im i proszą ich aby dbali o bezpieczeństwo, bo tu chodzi o bezpieczeństwo. Oni mimo wszystko mówią, że całe życie tutaj chodzili, chodzić będą, oni wiedzą jak tutaj przejść – ale jak powiedział pan rzecznik nigdy nie wiemy jak szybko jedzie pociąg.