,,Otwarta brama do katastrofy” – to jeden z tytułów artykułu Małgorzaty Święchowicz, który ukazał się w poniedziałek w magazynie ,,Newsweek” – Jeżeli nie zostanie rozbrojona, uśmierci Wisłę – ostrzega autorka. Moment, w którym pojawia się ta publikacja, kryzys ekologiczny na Odrze, może sprawić, że oczy Polaków zwrócą się także na zagrożenie, które w zawieszeniu zagrażać może Wiśle.
Publikacja jest w głównej mierze przypomnieniem dość istotnej informacji, która została zapomniana, mianowicie takiej, że pozostałości po dawnym Zachemie mogą zagrażać Wiśle, a docelowo także całemu Morzu Bałtyckiemu. Ta sprawa wraca teraz, gdy cała Polska żyje skażeniem Odry, jako przestroga, że grozi nam jeszcze poważniejsza katastrofa ekologiczna w Wiśle, jeżeli substancje z Zachemu przedostaną się do koryta rzeki. Święchowicz napisała reportaż, który przybliża problematykę czytelnikom, nie mającym do tej pory z nią styczności, z tego powodu może sprawić, że problem dawnego Zachemu zacznie być traktowany nie tylko jako sprawa lokalna, ale zagrożenie ogólnopolskie.
Nie pojawia się natomiast nic nowego, czego nie było do tej pory w lokalnych mediach, no może poza wątpliwościami prof. Mariusza Czopa z AGH, że pomimo rozpoczęcia za unijne pieniądze projektu remediacyjnego do dzisiaj nie przedstawiono pierwszych wyników, choć miały być one publikowane na bieżąco, aby mieszkańcy mogli analizować jak poprawia się stan środowiska. Mówimy jednak o jedynym projekcie, choć jednym z wielu potrzebnych – zdaniem naukowców rekultywacja terenów po Zachemie kosztować będzie ok. 2,5 mld zł, projekt remediacyjny ma wartość niespełna 100 mln zł.