Profesor UMK staje w obronie głównego ideologa Kremla

W niedzielę w wybuchu samochodu w Moskwie zginęła Daria Dugina, córka filozofa Aleksandra Dugina, który uznawany jest za ,,mózg Putina”, który został objęty wiele lat temu zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej za propagowanie zbrojnej agresji przeciwko Ukrainie. Jedna z hipotez mówi, że córka zginęła przez przypadek, bowiem prawdziwym celem miał być Dugin, choć Daria Dugina również była zaangażowana politycznie, głosząc podobne tezy jak ojciec.

 

Jest kilka hipotez o tym kto może stać za tym zamachem, Rosjanie podejrzewają Ukraińców, ale do tej pory rosyjscy śledczy nie wskazali jej jednoznacznie. Władze w Kijowie od tego się natomiast odcinają sformułowaniem, że Ukraina nie stosuje jak Rosja terroryzmu. Nie można wykluczyć też, że za tym zamachem stoją Rosjanie, bowiem popularność Władymira Putina znacznie spadła po agresji na Ukrainie, która póki co nie przyniosła temu krajowi żadnych sukcesów, na dodatek majątki oligarchów zostały objęte zagranicznymi sankcjami.

 

W tej sprawie wyrokuje już jednak prof. Jacek Bartyzel z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika – moim zdaniem sprawców lub przynajmniej mocodawców należałoby szukać albo w amerykańskich służbach specjalnych, nienawidzących Dugina jako wroga demoliberalnego atlantyzmu, albo w ukraińskich – zaprzeczenia władz w Kijowie są nazbyt skwapliwe, zaś argumentacja, iż Ukraina nie jest państwem terrorystycznym, jak Rosja, mało wiarygodne – piszę filozof.

 

Dalej profesor Bartyzel staje wręcz w obronie Dugina – Normą naszej tradycji moralnej jest przecież właśnie to, że nie zabija się za myślenie, a więc nie zabija się filozofów, nawet jeżeli ich poglądy są nam niemiłe (nb. w wypadku prof. Dugina przynajmniej antyliberalna strona jego koncepcji winna nam być właśnie miła, przy odrzuceniu aspektów gnostyckich i imperialno-wielkoruskich), a jeśli zdarzy się, że jednak się ich zabija, to jest to – począwszy od Sokratesa – hańbą społeczeństw.

 

Tę opinie Bartyzel wyraził na prokremlowskim portalu Myśli Polskiej, którego dostępność w Polsce jest ograniczona decyzją Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pisują tam osoby, które usłyszały zarzuty o szpiegostwo na rzecz Rosji, tłumaczone są też wywody Dugina.

 

Tylko czy filozofia też nie może zabijać?

Aleksander Dugin głosi teorie, że nie Ukraina jako naród nie istnieje, w ostatnim wpisie twierdził – Co ma z tym wspólnego Ukraina? – ktoś może zapytać. Kompletnie nic. Ona nie istnieje. Wejdzie w skład naszego nowego Imperium. Wyłącznie tam, w filozoficznym Cesarstwie rozwiniętego Ducha, w Imperium sensów, odrodzi się ona i rozkwitnie. A na razie, cóż można chcieć od terrorystycznego reżimu z komikiem na czele.

 

Dla Dugina ocena rosyjskiej agresji jest jednoznacznie pozytywna – Dopiero 24 luty 2022 roku i rozpoczęcie SOW na Ukrainie postawiły w jednoznaczny sposób wszystko na swoim miejscu. Rozpoczęła się nowa epoka filozoficzna. Nowa faza światowej historii.

 

O ile zamach kończący się zabójstwem kogoś nie jest niczym pozytywnym, to trudno w tym momencie stawać też w obronie Dugina i robić z niego ofiarę. Nurt jaki reprezentuje od wielu lat bowiem dążył do wojny, która dzieje się od kilku miesięcy, zatem jego filozofia ma wpływ na bestialstwo jakie ma miejsce na terenie Ukrainy, na zbrodnie w Buczy czy ofiary bombardowania teatru z dziećmi w Mariumpolu. Nie rozumiem zatem dlaczego zatem mamy bardziej żałować Dugina od mieszkańca Buczy, który został bestialstwo zamordowany przez rosyjskich żołnierzy poniesionych ideologiczną myślą Dugina? Ten nieznany Ukrainiec wojny nie chciał, Dugin do niej dążył. Retoryki profesora UMK nie mogę zatem zrozumieć, tak samo jak porównywania Sokratesa do Dugina – Sokrates nie nawoływał do wojen, był też wrogiem oligarchii, której jak można odnieść wrażenie Dugin broni.

 

Dla Dugina Polska jest państwem fikcyjnym.