W 2022 roku w Szwecji na milion mieszkańców zginęło 20 osób w wypadkach drogowych, to najniższy zaraz po Malcie wskaźnik w Unii Europejskiej. W Polsce ten wskaźnik był prawie trzy razy wyższy i wyniósł 59 ofiar na milion obywateli. Szwedzi ograniczyli znacznie liczbę wypadków w ramach polityki ,,zero” – Vision Zero, która zakłada dążenie docelowo do zera ofiar.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, że przy drogach wojewódzkich na zlecenie marszałka trwają nasadzenia drzew. Na trasie Stolno – Wąbrzeźno ma być posadzone około 5 tys. drzew, co ma być pielęgnowaniem dziedzictwa kulturowego. W kujawsko-pomorskim w 2022 roku co 14-ty wypadek dotyczył najechania na drzewo, a w tego typu wypadkach zginęło aż 10% wszystkich ofiar z województwa.
Szwedzi, którzy od 1997 roku zaczęli wdrażać Vision Zero w ramach tych działań zaczęli wycinkę drzew przydrożnych, a w miejscach gdy nie wycinano drzew instalowano infrastrukturę, która miała pochłaniać energię kinetyczną przed zderzeniem z drzewem. Na ten temat jest sporo literatury w języku angielskim – Forest areas are cleared on roads with poor visibility. Rocks and trees near roads are removed. Median guardrails are erected. Road signs that impair visibility are moved. Speed limits are reduced at junctions – czytamy na stronie internetowej szwedzkiego Ministerstwa Transportu. W tych dwóch zdaniach wskazuje się nawet, że w razie potrzeby wycinane są obszary leśne. Głównym założeniem szwedzkiej Vision Zero było danie użytkownikowi drugiej szansy, czyli jeżeli popełni błąd to infrastruktura ma być tak zaprojektowana, aby zniwelowała konsekwencje.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie kraje, które ,,na poważnie” chcą walczyć ze śmiertelnością na drogach naśladują 1 do 1 Szwecję. Niemcy zamiast wycinać aleje drzew wprowadziły na ich obszarach ograniczenie prędkości do 80 km/h (normalna prędkość poza terenem zabudowanym jest nieco wyższa niż w Polsce i wynosi 100 km/h). W Niemczech jednak na milion mieszkańców w wypadkach zginęło 31 osób, to o połowę więcej niż w Szwecji, ale też o prawie połowę mniej niż w Polsce.
Jaka jest polska wizja zero?
Wycinanie drzew na warunki polskie mogłoby zostać odebrane jako rozwiązanie radykalne, zatem masowych planów co do tego nie ma, natomiast być może przed zasadzeniem drzew należałoby odbyć jakąś debatę.
– Po wybudowaniu utwardzonych dróg, często drzewa znalazły się bezpośrednio przy krawędzi w odległości mniejszej niż 1,5 metra. Taka lokalizacja drzew w rejonie dróg, bez zachowania nawet minimalnej strefy bezpieczeństwa, wolnej od przeszkód powoduje w sytuacji najmniejszego błędu kierowcy, usterki pojazdu lub złego stanu nawierzchni, wypadek z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia ofiary zabitej lub ciężko rannej – wskazuje w raporcie Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby od drzew jezdnie oddzielało pobocze i rów, wna drodze Wąbrzeźno-Stolno ich nie ma. Przepisy nakazują w przypadku sadzenia drzew zachowanie przynajmniej 3 metrów od jezdni, w przypadku nasadzeń na zlecenie marszałka może nie być tej odległości lub na styk. Co prawda jest w prawie odstępstwo mówiące, iż jeżeli drzewa nie zagrażają bezpieczeństwu to można nie dochować tego warunku. Odpowiedź na to czy zagrażają będzie jednak trochę subiektywna, a sadzone obecnie niewielkie sadzonki akurat specjalnym zagrożeniem nie są – będą za kilka lat.