Od piątku 8 grudnia na liniach 52, 79 i 89 jeżdżą zabytkowe autobusy VOLVO i IKARUS, na wybranych kursach. W tym autobusie nie kupimy zbliżeniowo biletu, zatem na tych liniach trzeba się liczyć z tym problemem. W ten sposób władze miasta chcą rozwiązać problem braku kierowców, który przekłada się na to, że część kursów nie jest realizowana.
Na pierwszy rzut oka może wydawać się nie mieć to sensu, bo problemem jest przecież brak kierowców, a nie autobusów. Miejskie Zakłady Komunikacyjne widząc, że mają spore problemy z wywiązywaniem się z umowy przewozowej na rzecz miasta, chciały podzlecić wykonywanie przewozów innemu przewoźnikowi. Wiemy, że toczyły się przez pewien czas rozmowy z firmą Irex-Trans, która obsługiwała około 25% linii komunikacyjnych w Bydgoszczy do końca 2022 roku (od stycznia te linie przejął inny prywatny podmiot Mobilis), ale nie udało się dojść do porozumienia. Zamiast tego dogadano się ze Stowarzyszeniem na rzecz rozwoju transportu publicznego w Bydgoszczy, które posiada zabytkowe autobusy, które w przeszłości jeździły po Bydgoszczy.
Trudno nazwać jednak obecną sytuację za normalną, bowiem w praktyce na bydgoskie ulice wrócił tabor wiele lat temu z nich wycofany, znacznie mniej komfortowy od nowoczesnych autobusów.