Radny chciał samotnie przekonać innych radnych, aby ci zawiesili uchwałę antysmogową. Wyszła dziwna dyskusja

Archiwum
Archiwum

Od 1 stycznia nie będzie można w województwie kujawsko-pomorskim ogrzewać mieszkań piecami, które nie spełniają wymogów 3, 4 lub 5 klasy. Ma to wpłynąć na poprawę jakości powietrza, a jak pokazują badania przeciętny bydgoszczanin przez smog żyje o 2,5 roku krócej. Za nami dyskusja o tym, czy mimo wszystko tych zakazów nie przesunąć w czasie, wygrali jednak zwolennicy walki z zanieczyszczeniami powietrza. Radny Marcin Lewandowski nie daje za wygraną i próbował udowodnić na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy bierność pozostałym radnym i zmusić prezydenta do podjęcia walki.

 

Relacjonując ostatnią sesję Sejmiku Województwa pisaliśmy, iż Zarząd Województwa początkowo miał nawet opracowany projekt, który miał zakazy obowiązujące od 1 stycznia 2024 roku przesunąć na rok 2030, ale po konsultacjach społecznych i też sporej krytyce radnych sejmikowych się z tego wycofał. Radny Marcin Lewandowski takim obrotem sprawy nie jest zadowolony, bo w jego opinii około 130 tys. gospodarstw domowych w kujawsko-pomorskim nie spełni tego wymogu i narazi się na kary finansowe. Radny zarzucał bydgoskiemu samorządowi bierność, że nie wpłynął na Zarząd Województwa, aby ten mimo wszystko przesunął terminy – Musimy jako reprezentanci Miasta Bydgoszczy musimy myśleć o tych osobach. Ludzie się spodziewali zmian, kupili opał.

Przeciwni zmianom byli radni wojewódzcy

Kierowanie oczekiwań wobec Zarządu Województwa w tym wypadku wydaje się niekoniecznie właściwym adresatem, bowiem uchwałę antysmogową uchwala Sejmik Województwa, owszem uchwały przygotowuje Zarząd Województwa, ale jak relacjonowaliśmy listopadową sesję sejmiku, kluczowy dla niepodjęcia decyzji okazał się sprzeciw radnych oraz oczekiwania wyrażone w konsultacjach społecznych. Krytyczny wobec zmian był chociażby bydgoski radny Roman Jasiakiewicz, którego poprosiliśmy o skomentować dzisiejszych obrad Rady Miasta – Z badań wynika, że przez pyły zawieszone, tylko przez nie, w Bydgoszczy żyjemy o 2,5 roku krócej. Niech każdy sobie odpowie po której jest stronie – podkreśla Jasiakiewicz.

 

Dyrektor Grzegorz Boroń, który reprezentował na sesji w tym punkcie prezydenta wskazywał z kolei, że w Bydgoszczy dość sporo mieszkańców wymieniło piece, ale są gminy gdzie jest to niewielki procent, ale z uwagi na wiatr z tych gmin przynosi zanieczyszczenia do Bydgoszczy. Z tej wypowiedzi można wywnioskować, że w interesie bydgoszczan niespecjalnie leży opóźnianie wymiany pieców w innych gminach.

 

Marszałek Piotr Całbecki, czyli szef Zarządu Województwa, nie był w dyskusjach nad zmianą uchwały antysmogowej zbyt wyrazisty. Zaznaczył, że nie będzie ona zmieniona, ale jednocześnie apelował, aby służby które mogą sprawdzać czy nie spala się w niedozwolonych piecach były dość wyrozumiałe. W przypadku bydgoskiej Straży Miejskiej początkowo można się spodziewać upomnień, ale jeżeli one nie przyniosą skutków, to posypać mają się mandaty. Planowana jest bliska współpraca m.in. z Bydgoskim Alarmem Smogowym, aby mimo wszystko mieszkańcy odchodzili od szkodliwych dla zdrowia systemów grzewczych.

 

Na sesji radni Koalicji Obywatelskiej podnosili także, że traktowanie ulgowo tych co nie wymienili systemów grzewczych, będzie nieuczciwe wobec tych co to zrobili, a teraz będą musieli wdychać szkodliwe powietrze.

 

W ADM będą ulgi

Rada Miasta Bydgoszczy uchwaliła w środę natomiast możliwość uzyskania nawet 50% ulgi w czynszu przez 4 lata, jeżeli najemca wymieni ogrzewanie – w praktyce łączna ulga ma odpowiadać poniesionym nakładom.