Władzę w powiecie inowrocławskim sprawują obecnie rozłamowcy z PO ze starostą Wiesławą Pawłowską z PiS-em – ta koalicja może dzisiaj liczyć jak się szacuje na 14-15 głosów, co w 27 osobowe Radzie Powiatu jest kruchą większością, do tego pojawiają się głosy niezadowolenia wśród działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
– Ta koalicja stoi na PiS-ie, bo dajemy aż 8 głosów, ale nie mamy w tej koalicji zbyt wiele do powiedzenia – mówi nam anonimowo jeden z działaczy PiS-u. Władzę wykonawczą w powiecie sprawuje Zarząd Powiatu na czele którego stoi Wiesława Pawłowska, a wicestarostą jest Henryk Procek również związany z grupą rozłamową w PO. W pięcioosobowym Zarządzie PiS ma tylko dwóch członków, na dodatek nieetatowych. Co prawda przewodniczącym Rady Powiatu jest Marek Knop z PiS, a jednym z wice Ireneusz Stachowiak, to są jednak funkcję bardziej prestiżowe, niż z wpływem na realną władzę.
Pytamy byłego radnego sejmiku Jerzego Gawęde z PiS o ocenę koalicji, ten jedynie mówi o swoim dystansie do powstałej koalicji.
Radny Wroński podpadł
Przed tygodniem informowaliśmy o tym, że radny powiatowy Marcin Wroński, wybrany z list PiS-u wyraził oczekiwanie, aby prezydent Inowrocławia wraz z Radą Miejską obniżyli podatki do nieruchomości. Sprawa jak się dowiadujemy wywołała w kuluarach ogromne zamieszanie i oczekiwanie, aby klub PiS-u w Radzie Powiatu zdyscyplinował swojego radnego.
Wroński nie chce rozmawiać o kuluarach, ale pytany o sprawę podatków lokalnych odpowiada – Zabiegam o to konsekwencje od kilku kadencji. Poglądów w tym zakresie nie zmieniam.
Jedna z metod dyscyplinujących mogłoby być wykluczenie go z klubu lub nawet taka groźba, przy tak kruchej większości byłoby to bardzo ryzykownym posunięciem.