Dzisiaj przypada Wszystkich Świętych, dzień w którym Kościół oddaje cześć wszystkim świętym – tym uznanym i cichym. W Polsce tego dnia odwiedzamy groby bliskich i można odnieść wrażenie, że niekoniecznie żyjemy praktycznie kultem świętych. Dniem czci bliskich zmarłych będzie przypadający jutro Dzień zaduszny. Z drugiej strony możemy wierzyć, że nasi bliscy którzy co prawda przez Kościół za świętych nie zostali uznani, to za sprawą swojego życia takimi się stali, bo jak wspomniał w 2018 roku papież Franciszek – Święci nie są doskonałymi wzorami, ale osobami przenikniętymi Bogiem.
Geneza dzisiejszego święta sięga kultu męczenników mniej więcej z IV wieku. Pierwsze wieki charakteryzowały się prześladowaniami chrześcijan, stąd też męczenników za wiarę było wtedy dość sporo. Wspomnienie chrześcijańskich męczenników pojawiło się w Konstantynopolu i było obchodzone w okolicach Wielkanocy. Dopiero później ten zwyczaj dotarł do Rzymu, a w VI wieku rozszerzono je o wszystkich zbawionych, czyli osoby które można uznać za święte. Najprawdopodobniej przeniesienia święta na 1 listopada dokonał w 741 roku papież Grzegorz III.
Anglosasko-frankijski kierunek
Najprawdopodobniej wspomniany kult męczenników z Bizancjum ma spory udział w genezie dzisiejszego święta, to w późniejsze jego ukształtowanie spory wpływ mogły mieć obchodzone w Anglii i ówczesnym państwie Franków obchody sollemnitas sanctissima, które obchodzone było właśnie 1 listopada. Nie brakuje głosów, że wpływ na to miała obrzędowość celtycka.
W Polsce Święto Zmarłych
Taka nazwa pojawia się dzisiaj w potocznym obiegu i wskazuje na wszystkich zmarłych (wpisując się bardziej w narrację Dnia zadusznego z 2 listopada) a nie na świętych Kościoła. Wynikać może to z okresu PRL, gdy 1 listopada był też dniem wolnym od pracy, ale władza sporo uwagi wkładała w budowaniu świeckiego znaczenia.






