Goszczący w środę w Bydgoszczy europoseł Tadeusz Cymański udzielił nam wywiadu, w którym poruszyliśmy ważne lokalne problemy.
Pierwszą kwestią o którą zapytaliśmy jest prowadzone w Bydgoszczy referendum na temat likwidacji straży miejskiej. Zdaniem Cymańskiego źle się dzieje, że władze unikają debaty na ten temat – Debata jest kanonem i jest niezbędna nie tylko w temacie straży miejskiej, lecz każdym temacie dotyczącego funkcjonowania miasta. Miałem podobny problem jako burmistrz Malborka, była niechęć i słabe kierowanie strażą miejska. Pytanie nie jest czy straż miejska ma sens, lecz jaka powinna być. Jaki powinien być ich stosunek do mieszkańców i jak ma wyglądać ich współpraca z policją. To są pytania istotne i taka decyzja może być obarczona błędem – uważa eurodeputowany – Bardzo ważny jest komendant straży miejskiej, on kształtuje sposób funkcjonowania straży. Strażnik może upomnieć, a masowe wypisywanie mandatów prowadzi obywateli do wściekłości.
Drugą ważna kwestią, którą poruszyliśmy w rozmowie z politykiem Solidarnej Polski jest likwidacja zakładów Zachem i Formet – Bardzo smutne jest to, że cenione zakłady i produkujące na eksport są w sytuacji zapaści i pracują już likwidatorzy. Należało by wykorzystać szansę i próbować uratować zakłady gdzie pracują ludzie. Szczególnie w sytuacji kryzysu, gdy każde miejsce pracy jest na wagę złota. Całkowite niezrozumiałe stają się decyzje, na mocy których resort skarbu żąda zwrotu pożyczki, które jest być albo nie być dla zakładu. Mam nadzieje, że uda się ponad podziałami politycznymi podjąć działania, gdyż w mojej ocenie do póki istnieje załoga i środki produkcji nie jest jeszcze za późno.
Poruszyliśmy także temat planowanej likwidacji przez ministerstwo zdrowia stacji pogotowia w Serocku – Jest służba zdrowia w naszym przekonaniu niedoinwestowana. Brakuje środków, a cięcia są często w miejscach drażliwych. Dojazd do poszkodowanego, do wypadku, do zawału, do chorego człowieka jest podstawowym kryterium służby. I jeżeli likwiduje się możliwości takiej interwencji i ogranicza do sytuacji, że dojazd będzie trwał pół godziny, to jest działanie skrajnie złe i niedobre. Myślę, że nie powinno tak się stać – kończy europoseł Tadeusz Cymański.