Jeszcze do końca nie opadły emocje związane ze ściągnięciem przez nowego rektora UKW krzyży, a już za chwilę czeka nas kolejna związana z pomysłem uhonorowania przez uczelnie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Nadawanie godności honoris causa aktywnemu politykowi stwarza duże ryzyko, że Uniwersytet będzie dzielił. W tym wypadku jest to bardzo prawdopodobne, gdyż osoba prezydenta Komorowskiego jest krytykowana dość otwarcie przez wiele środowisk prawicowych. Osobiście zadaje sobie pytania – Co prezydent Bronisław Komorowski zrobił dla Bydgoszczy i Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego?. Dlaczego w pierwszej kolejności nie uhonorowano byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który miał wpływ na decyzję o powstaniu UKW? Te pytania jak sądzę zadawać będzie sobie teraz wielu bydgoszczan.
O UKW jest głośno, tylko czy Uniwersytet powinien się promować przez kontrowersję? Kilka dni temu jedna z wykładowczyń tej uczelni stwierdziła, że poziom dydaktyki jest bardzo niski, a studenci uzyskują licencjat prezentując poziom absolwenta gimnazjum w Szwajcarii. W jej opinii się jednak z tym nic nie robi i sprawy zamiata pod dywan.
Jest to poważny problem o czym świadczy małe zainteresowanie na rynku pracy absolwentami tej uczelni. Co prawda na innych uniwersytetach nie jest lepiej, ale to nie jest wytłumaczenie. Wielu znajomych przedsiębiorców narzeka na studentów, że kompletnie nie przygotowani do pracy. Szkoda, że tyle uwagi co na skandalizowanie, nie poświęca się na rozmowy z lokalnym biznesem.
Wielką zagadką jest także to, co robił na spotkaniu z władzami Inowrocławia, były prezydent Konstanty Dombrowicz w delegacji UKW. Od prezydenta Inowrocławia wiem, że Dombrowicza na to spotkanie przyprowadzili przedstawiciele uczelni. Sposób rządzenia Bydgoszczą przez prezydenta Dobrowicza i okazywany w wielu kwestiach brak odpowiedzialności za miasto, dyskwalifikuje w mojej opinii tą osobę, do jakiegokolwiek reprezentowania bydgoskich uczelni wyższych.
Szkoda tylko, że nowe władze uczelni decydując o uhonorowaniu Komorowskiego, nie wzięli lekcji od Dombrowicza, że pewnych decyzji nie należy podejmować zbyt szybko. W kwietniu 2010 roku jak pamiętamy z inicjatywy prezydenta Dombrowicza zdecydowano o nazwaniu jeszcze nie istniejącego mostu imieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, głosowanie miało miejsce jeszcze przed oficjalnymi uroczystościami pogrzebowymi. Mimo, że od tego czasu minęły już ponad 2 lata, to ten temat nie raz będzie dzielił jeszcze bydgoszczan.