PAN ośmieszył regionalnych naukowców?



Fot: Maciej Grabowski

Naukowcy z naszego województwa dość aktywnie próbują przekonać nas do poglądu, że jedyna słuszna idea to budowanie metropolii w oparciu o duopol Bydgoszczy i Torunia. Jak się jednak okazuje Polska Akademia Nauk, która skupia najwybitniejszych polskich uczonych przedstawiła zupełnie inny pogląd.

14 czerwca 2011 roku, z inicjatywy jednego z doktorów bydgoskiego UKW została zorganizowana debata poświecona metropolizacji. Po za kilkoma działaczami społecznymi udział w niej wzięła rzesza studentów, którzy jak się później okazało po debacie otrzymali wpis do indeksu. Zaproszeni paneliści (doktorzy z UKW, UMK i WSG) niemal zgodnie przekonywali, że jedyne słuszne rozwiązanie to metropolia bydgosko-toruńska. Co ciekawe zdaniem dr Danieli Szymańskiej z UMK obszar chroniony Natura 2000 pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem, którego możliwości urbanizacyjne z tego powodu są ograniczone, to nasza wielka zaleta.

 

Sposób prowadzenia dyskusji tak zdenerwował Jerzego Drożniewskiego, członka Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, że ten wprost stwierdził – Państwo wykorzystują swoje tytuły i małą wiedzę studentów na temat metropolizacji.

 

Debata naukowa poświęcona metropolią miała miejsce także w i tym roku. Tam doktor Szymańska próbowała pokazać jak w Europie doskonale radzą sobie różnego rodzaju duopole.

 

PAN twierdzi inaczej

Przekonywać naukowcy by mogli nas do duopolu dalej, gdyby nie najnowsze opracowanie profesora Śleszyńskiego z Polskiej Akademii Nauk, który w swoim opracowaniu wykazał, że Bydgoszcz i Toruń tworzą zupełnie dwa odrębne obszary funkcjonalne. Te spostrzeżenia potwierdzają także dane Głównego Urzędu Statystycznego. PAN zauważa także, że Bydgoski Obszar Funkcjonalny rozwija się głównie w kierunku południowym i zachodnim. Co podważa opinie o potrzebie rozwoju Bydgoszczy w kierunku wschodni. Polska Akademia Nauk jasno wskazuje także obszar chroniony Natura 2000 jako przeszkodę.

 

Jako obserwator debaty wokół metropolitarności regionu sam zauważam ciążenia Bydgoszczy w kierunku powiatu nakielskiego i inowrocławskiego. Potwierdzają to także rozmowy z mieszkańcami i samorządowcami z tamtego regionu. Ubolewać można jednak, że nie zauważyli tego nasi naukowcy z perspektywy swoich gabinetów, którzy jak by nie patrzeć odpowiadają za kształcenie młodych mieszkańców regionu. Nie zauważono także tego, że województwo kujawsko-pomorskie zarządzane przez dwuwładze plasuje się w ogonie Polski.

 

Trzeba to brutalnie stwierdzić, że w sprawie metropolizacji regionalna nauka się nie popisała. Być może problemem nie jest tutaj tylko nieudolność, ale także być może rację mają ci co coraz częściej mówią w kuluarach, że te opracowania były przygotowywane na zamówienie polityczne.