Prezydent Komorowski zakpił z nas (wywiad)



W sobotę odbył się zjazd założycielski Klubu Młodych Solidarnej Polski, jednym z wiceprezesów został wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia Maciej Szota, który w rozmowie z nami mówi o problemach miasta i polityce regionalnej.

 

Gratuluje objęcia funkcji we władzach krajowych Klubu Młodych Solidarnej Polski. Chciałbym przy tym zapytać co dalej z Solidarną Polską. Wedle sondaży raz jesteście w parlamencie, zdarza się jednak także, że nie przekraczacie 5% poparcia?

Dziękuję bardzo, jest to bardzo ważne wyróżnienie dla Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Prezes jest z Łodzi, Pani Wiceprezes z Krakowa, a drugi Wiceprezes z Warszawy. Wiceprezes z Kujawsko-Pomorskiego świadczy o tym, że w Solidarnej Polsce w przeciwieństwie do innych partii nasze ugrupowanie jest traktowane bardzo poważnie. Coraz częściej wynik Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro w badaniach przekracza 5%, praktycznie bardzo sporadycznie nie przekraczamy progu. Cały czas pracujemy nad rozpoznawalnością naszego ugrupowania, jednakże o wynik w wyborach byłbym spokojny, gdyż niewiele partii może pochwalić się tak wieloma bardzo dobrze ocenianymi i rozpoznawalnymi liderami co Solidarna Polska. Do tego dzisiaj nie ma aktywniejszego ugrupowania na scenie politycznej, a wyborcy ciężką pracę wynagradzają.

 

Struktury Solidarnej Polski w naszym okręgu patrząc wiekowo tworzą młodzi ludzie. Niestety problemem naszego województwa jest duże bezrobocie i brak perspektyw wśród młodych. Jaki macie plan, aby zatrzymać młodych w regionie?

Walka z bezrobociem to najważniejsze zadanie jakie stoi przed politykami. Obecna sytuacja jest wynikiem zaniedbań w tej sferze naszego rządu. Platforma rządzi już piąty rok, a nie rozwiązała ani jednego ważnego społecznego problemu. Można wszystko zrzucać na kryzys, ale gdyby była jakakolwiek koncepcja walki z bezrobociem nie byłoby aż tak tragicznie jak jest dzisiaj. Należałoby zacząć od właściwego kształcenia i postawić na kierunki techniczne, aby firmy chciały tutaj inwestować ze względu na wyspecjalizowaną kadrę. Musi być większa współpraca pomiędzy rządem a samorządami w zakresie rozwoju i pobudzania przedsiębiorczości. Musimy inwestować w infrastrukturę, gdyż nasze województwo leży w centrum kraju, a jest jednym z gorzej skomunikowanych. Jeśli będzie praca, perspektywa rozwoju oraz założenia rodziny to młodzi ludzie nie będą chcieli wyjeżdżać, bo pod każdym innym względem nasze województwo jest bardzo dobrym miejscem do życia.

 

 Pod względem bezrobocia dość negatywnie wygląda Miasto Inowrocław. Jaka jest recepta dla tego miasta?

Od sześciu lat inwestujemy w uzdrowisko i to jest nasza przyszłość z której w dużej mierze w przyszłości będziemy czerpali zyski i dzięki niemu będą powstawały nowe miejsca pracy. W przyszłym roku zostanie otwarta Galeria Solna, która zapewni miejsca pracy około 800 osobom. Jednakże najważniejsza dla nas jest Solankowa Strefa Gospodarcza, która już czeka na inwestorów. Obecnie trwają rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami, ale na ponad 35 ha uzbrojonych i skomunikowanych terenach znajdzie się jeszcze miejsce dla kolejnych i serdecznie zapraszamy na rozmowy do Urzędu Miasta lub na urzędową stronę www.inowroclaw.pl.

 

Zapytam jeszcze o inwestycje drogowe, które omijają Inowrocław szerokim łukiem. Jaka jest szansa, że powstanie S15 i obwodnica?

Inowrocław podobnie jak Bydgoszcz ma problem z państwowymi inwestycjami drogowymi. Samorząd robi co może, aby po Inowrocławiu jeździło się coraz lepiej, ale przez ostatnie lata praktycznie nie można mówić o lepszym skomunikowaniu z innymi miastami, bo poza remontami nie udało się rozbudować żadnej krajowej drogi. Jeśli chodzi o obwodnicę to Prezydent Komorowski i Rząd zakpili sobie z mieszkańców Inowrocławia, bo obiecywali ją w trakcie kampanii, a dzisiaj nawet nie ma cienia szansy na to, że w najbliższych latach powstanie.

 

Zdaniem części bydgoskich środowisk S15 jest zamachem na S5 i jeżeli powstanie doprowadzi do degradacji Bydgoszczy. Współpraca metropolitarna pomiędzy tymi miastami nie wygląda najlepiej. Właściwie jej nie ma. W Bydgoszczy pojawia się zarzut, że inowrocławskie elity powiem to wprost, grają z Toruniem.

Wszystkie drogi w naszym województwie są potrzebne, a powstanie jednej nie jest zamachem wobec drugiej. Dziwi mnie takie podejście, bo ja nigdy nie uważałem, aby powstanie S5 było zamachem na obwodnicę Inowrocławia. Problemem są nieudolni parlamentarzyści, którzy nie potrafią lobbować za powstawaniem dróg w naszym województwie. Zamachem na jakąkolwiek drogę jest właśnie wewnętrzna kłótnia, gdyż w innych województwach drogi powstają, a u nas walczymy o to, aby inne nie powstawały tylko każdy walczy o tą, którą ma pod nosem. Takie myślenie do niczego nie prowadzi. Dla mnie na równi ważna jest droga S5, S15, obwodnica Inowrocławia, Żnina i każda inna droga i nie ma znaczenia, która powstanie jako pierwsza, ale ważne jest to żeby w końcu coś w tym temacie zaczęło się dziać. Jak jadę do Szczecina to po drodze każde miasto ma obwodnicę, a w Kujawsko-Pomorskim to jest wyjątkiem.