W dniu 11 listopada grupa mieszkańców gminy Wyrzysk zainicjowała procedurę referendum lokalnego w sprawie szybszego zakończenia kadencji przez panią burmistrz. Tego samego dnia zostałem zaczepiony przez Straż Miejską z powodu filmowania w magistracie.
-Czy zastałe Panią Burmistrz – pytam w sekretariacie
-Nie – słyszę od sekretarki
– Dlaczego?
– Nie będę z Panem rozmawiać
Po kilku minutach zostaje zaczepiony przez strażników miejskich, którzy zaczynają mnie wypytywać o powód wizyty w gminie.
Wykorzystanie straży miejskiej w tej sprawie na tyle mnie zdziwiło, że postanowiłem zwrócić się do ratusza z żądaniem wyjaśnień – W dniu 11 października 2012 r. wszedł Pan do sekretariatu Urzędu Miejskiego w Wyrzysku trzymając kamerę w dłoni ( starając się ją ukryć) i filmując, zarówno pomieszczenie sekretariatu, jak i pracownicę sekretariatu. Nie podając przy tym celu, ani powodu takiego postępowania. W związku z nietypowym zachowaniem Pana, zaniepokojona pracownica niezwłocznie powiadomiła o tym fakcie Komendanta Straży Miejskiej, podając Pana rysopis – czytam w wyjaśnień burmistrz Marii Bratkowskiej.
Czy gdyby taki incydent miał miejsce w bydgoskim ratuszu wezwano by Straż Miejską? – pytam rzecznika prezydenta Bydgoszczy Piotra Kurka – Na pewno nie informowali byśmy straży miejskiej – odpowiada rzecznik.
Warto nadmienić, że tego typu interwencje wykraczają po za uprawnienia strażników miejskich.