Przygotowując się do kampanii prezydenckiej Tomasz Nałęcz w lutym 2010 roku zawitał do Bydgoszczy. O czym mówił? Przeczytacie poniżej. Napiszemy także o odznaczeniu dla księdza Romualda Biniaka oraz o żalach wdowy po Zdzisławie Krzyszkowiaku.
,,W tym urzędzie byłem sądzony”
Decyzją prezydenta Lecha Kaczyńskiego ksiądz Romuald Biniak otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie wręczył mu wojewoda Rafał Bruski w czasie Galii Fair Play 22 lutego 2010 roku. W tym urzędzie miałem kolegium wojewódzkie, tu byłem sądzony. Nie wiedziałem, że po latach spotka mnie tutaj taka nagroda – mówił wzruszony ksiądz Romuald Biniak. Był on wówczas proboszczem parafii na Wyżynach oraz założycielem Hospicjum im. ks. Jerzego Popiełuszki.
Ksiądz Biniak zmarł kilka miesięcy później, w listopadzie. Dla Bydgoszczy była to duża strata, od wielu lat organizował on Festiwale Młodych Organistów także imienia błogosławionego ks. Popiełuszki oraz pełnił funkcję kapelana Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy.
Nałęcz zaniepokojony upartyjnieniem prezydenta
Przygotowujący się do startu w wyborach prezydenckich Tomasz Nałęcz związany wówczas z SDPL, na zaproszenie posłanki Grażyny Ciemniak (obecnie zastępca prezydenta Bydgoszczy) przyjechał do Bydgoszczy. W czasie spotkania z dziennikarzami wyraził swoją obawę zbyt dużym upartyjnieniem funkcji prezydenta przez Lecha Kaczyńskiego. W jego opinii w sytuacji nakręcającej się agresji pomiędzy dwoma dużymi obozami politycznymi (PO i PiS) prezydent powinien będąc niezwiązany z żadnym z tych środowisk, pełnić rolę moderatora.
Napieralski mówił także o konieczności zjednoczenia lewicy i wystawienia wspólnego kandydata na prezydenta. Nie zgadzał się jednak przy tym na, jak to nazwał ,,szowinizm w wykonaniu liderów SLD”.
Po katastrofie smoleńskiej ostatecznie Nałęcz w wyborach nie wystartował. Obecnie pełni funkcję doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Krystyna Krzyszkowiak apeluje do radnych
Bydgoski stadion Zawiszy przez długie lata kojarzony był z patronem obiektu. Z wybitnym lekkoatletą i trenerem Zdzisławem Krzyszkowiakiem. Po modernizacji stadionu zakończonej w 2008 roku napis z imieniem Krzyszkowiaka zniknął i zastąpił go ,,Bydgoski Stadion Miejski”. Ta nazwa spotkała się z krytyką wielu bydgoskich środowisk, w szczególności piłkarskich kibiców Zawiszy. Władze miasta stały jednak twardo przy swojej decyzji.
Na początku roku z listem do Rady Miasta Bydgoszczy wystąpiła wdowa po Zdzisławie Krzyszkowiaku, w którym wyraziła negatywną opinię o usunięciu napisu poświęconego jej mężowi.
Napis ,,Bydgoski Stadion Miejski” został zdemontowany dopiero po wyborach samorządowych.