3 lata temu w Bydgoszczy



W tym tygodniu będzie na temat przepychanek jakie pojawiły się na linii prezydent Bydgoszczy – wojewoda na inauguracji roku szkolnego oraz o procesie przeciwko bydgoskiemu blogerowi.

1 września w szkołach zadzwonił pierwszy dzwonek. Tradycyjnie tego dnia na szkolnych apelach pojawili się politycy. We wrześniu 2010 roku było tym ciekawiej, że w Bydgoszczy otwierane były nowe Orliki.

 

W naszym mieście doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy na otwarcie boisk nie zaproszono przedstawiciela rządu w terenie, czyli wojewody, którym był wówczas kontrkandydat walczącego o reelekcję prezydenta Konstantego Dombrowicza, wojewoda Rafał Bruski. Uroczyste otwarcie tych obiektów organizował ratusz.

 

Bruski poruszył wówczas kwestie, że współpraca ówczesnych władz miasta z rządem wygląda beznadziejnie, przez co ministrowie znacznie częściej odwiedzają Toruń, który zyskuje dzięki temu.

 

Władze w Bydgoszczy się zmieniły, ale w ostatnich trzech latach wzmożonej aktywności ministrów nad Brdą nie widzieliśmy. Gród Kazimierza Wielkiego na specjalne wsparcie rządu także nie może liczyć.

 

Ponadto Bruski informował, że władze jednej ze szkół poprosiły go, aby nie brał udziału w inauguracji roku szkolnego, gdyż szkoła mogła by mieć problemy z miejskim kuratorium oświaty.

 

Z blogerem do sądu

Tomasz Mazur od kilku miesięcy prowadził bloga Stop Dombrowiczowi, na którym krytykował prezydenta Konstantego Dombrowicza. Pisał o problemach poruszanych przez media, niekiedy pozwolił sobie na trochę głębszą inwencję nazywając prezydenta ,,chłopem z Ludowic”.

Włodarz miasta wytoczył mu proces płacąc za niego z pieniędzy miejskich. To działanie prezydenta spotkało się z krytyką wielu bydgoskich polityków. Mazur pisał bowiem o trudnej sytuacji finansowej miasta.

 

Każdy powinien być odpowiedzialny za słowo, ale wskazywanie na błędy, zaniechania i nie zrealizowane inwestycje oraz trudną sytuację finansową miasta jest przecież prawdą. Nie powinno się na to obrażać, a tym bardziej kierować obywatela miasta do sądu, albo zagrażać, że się to zrobi  – komentowała pozwanie blogera przez prezydenta posłanka Grażyna Ciemniak.

 

Sąd tę sprawę prowadził przez dobre 2 lata już po wyborach. Wśród wezwanych świadków znalazł się między innymi prezydent Rafał Bruski oraz wielu bydgoskich radnych. Pojawiły się stwierdzenia, że ten blog internetowy miał psuć wizerunek miasta za granicą.

 

Ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą, na mocy której Tomasz Mazur musiał wesprzeć finansowo organizacje charytatywne.