Bydgoszczanie nie bali się wspierać powstania



Fot: UMB

Dzisiaj mija dokładnie 95 lat od pierwszych strzałów Powstania Wielkopolskiego jakie padły w Poznaniu. Po kilku dniach walczyła już niemal cała Wielkopolska, Kujawy, a także Pałuki i Krajna. Bydgoszczy nie zdecydowano się nigdy zająć, ale wielu bydgoszczan nie stało biernie.

Powstańcy Wielkopolscy, niezrażeni porażkami poprzednich powstań, wierzyli poderwali się do walki i zwyciężyli – mówił w czasie bydgoskich uroczystości 95 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego prezydent Rafał BruskiW Bydgoszczy nie było walk, ale brali w nich udział bydgoszczanie. Znani i nieznani, którzy ruszyli na wezwanie walki o wolną ojczyznę. Tutaj przebywali jednak także ci którzy odnosili rany i potrzebowali pomocy. Bydgoszczanie byli gotowi tą pomoc nieść.

 

Jedną z takich znanych postaci był doktor Jan Biziel, który ryzykował własnym życiem, aby nieść pomoc rannym. Prowadził on także działania polityczne, których celem było włączenie Bydgoszczy do granic odbudowywanego państwa polskiego.

 

Wielu bydgoszczan walczyło i ginęło także w Pile. Do tego zrywu niepodległościowego włączyli się także członkowie fordońskiego ,,Sokoła”.

Dzisiaj bydgoszczanie zebrali się pod grobem nieznanego Powstańca Wielkopolskiego, który znajduje się przy bydgoskiej parafii garnizonowej, by oddać hołd walczącym za wolną Wielkopolskę i Kujawy, a także o Bydgoszcz.

 

Bydgoszcz do granic Polski wróciła dopiero 20 stycznia 1920 roku, tak zdecydowały zapisy Traktatu Wersalskiego.