Stowarzyszenie ,,Dzięki Wam” powstało w 2017 roku – wtedy zaczęło się od niezobowiązującej pomocy budowlanej ludzi chcących pomóc, po nawałnicach w powiecie sępoleńskim. Potem już poszło samo – mieliśmy pandemię, wojnę na Ukrainie, a ostatnio powódź. Zdarzał się też hejt, który jest przyczyną końca tej historii, bo po 7 latach ,,Dzięki Wam” przechodzi do historii.
Wolontariusze byli zaangażowani zarówno w pomoc Ukraińcom w Bydgoszczy i okolicach, a także wysyłali pomoc do objętego wojną kraju. Pomoc była kontynuowana w momencie, gdy opadło pospolite ruszenie do niesienia pomocy bezpośrednio po rosyjskiej agresji. Kontynuowanie pomocy dla Ukrainy nie spodobało się wszystkim, dlatego stowarzyszenie z tego powodu doświadczało hejtu w internecie na ogromną skalę. Przelało to czarę goryczy, dlatego organizacja postanowiła zakończyć swoją działalność.
Była to jedna z najbardziej aktywnych tego typu organizacji w regionie, wielokrotnie zresztą za to nagradzana.
Jest duża tolerancja na hejt
Nie jest wielkim problemem natrafić na hejt w internecie, w kontekście uderzającym w Ukraińców. Za jedno z głównych źródeł hejtu można wskazać polityków, którzy radykalizują swoich wyborców. W 2023 roku Demagog.org oraz Instytut Monitorowania Mediów publikował raporty o antyukraińskiej dezinformacji – w raporcie podsumowującym rok zdefiniowano prawie 290 tys. wpisów o takim oddźwięku – Wśród liderów antyukraińskiej propagandy znalazły się oficjalne profile posła Grzegorza Brauna oraz partyjne fanpage’e Korony i Ruchu Narodowego, które wchodzą w skład obecnej w sejmie Konfederacji – czytamy w tym raporcie. Wartość dotarcia postaci ekwiwalentu reklamowego tych treści oszacowano na 189 mln zł.
Wśród dużej części społeczeństwa, nawet osób nie popierających tych poglądów, panuje przekonanie, że jest to element wolności słowa, zatem jest dla tego tolerancja. Kilka miesięcy temu była na Facebook-u dyskusja o chorągiewce ukraińskiej w bydgoskim ratuszu, z udziałem także radnych i społeczników. Na przekraczające granice dobrego smaku, pełnych nienawiści, wpisy jednego z komentujących prawie nikt nie reagował.