Były wiceminister uważa, że można zastanawiać się nad powrotem pirotechniki na stadiony

Generał Adam Rapacki, do niedawna wiceminister spraw wewnętrznych, twórca funkcjonującej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych stwierdził w debacie radia TOK FM, że na stadionach nie jest, aż tak nie jest aż tak niebezpiecznie jak wynika to z audycji medialnych i w sprawach bezpieczeństwa Polska nie odstaje od reszty Europy. Wojna totalna ze wszystkimi prowadzi do katastrofy, a nie sukcesu – skomentował obecną sytuację.

Kwestia zachowań kibiców stała się jednym z najbardziej popularnych tematów w debacie publicznej. Niektóre media ogłosiły właściwie wprost, że wybuchła II wojna rządu z kibicami. Twórca obecnie funkcjonujących przepisów dotyczących spraw bezpieczeństwa na imprezach masowych generał policji Adam Rapacki uważa, że trochę ta atmosfera jest podkręcona sztucznie przez media.

 

Czasami jak przyglądam się na obrazki jakie są pokazywane, to trochę wygląda to trochę śpieszne. Zbierane są wszystkie wydarzenia z ostatnich kilku lat, przez to wygląda, że na tych stadionach może być niebezpiecznie. Tak nie jest, to bezpieczeństwo się sukcesywnie poprawia – mówił generał Rapacki w debacie stacji TOK FM –  Problemem jest agresja wśród młodych ludzi, co przejawia się w zachowaniach nie kibiców, ale kiboli. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, bo ogromna większość to kibice, które kochają swoje klubu, a rozrabiać przychodzi jakiś margines. Tych trzeba eliminować, im szybciej uda się ich wyeliminować tym lepiej dla pozostałych.

 

W jego opinii należy eliminować agresję w całym społeczeństwie, także wśród polityków –  Należy podjąć działania w celu eliminacji agresji społecznej. Wiele z tego mogli by politycy wziąć do siebie, gdyż w ich zachowaniach jest także widoczna agresja, a więc całe społeczeństwo musi uderzyć się w piersi i także na własnym podwórku eliminować ją.

 

Generał Adam Rapacki nie zgadza się także ze stwierdzeniami, że Polska jest szczególnie niebezpiecznym krajem –  Jak byśmy zbilansowali zakłócenia na imprezach masowych w innych krajach, to by się pewnie okazało, że jest ich zdecydowanie więcej. Każdy kraj ma swoją specyfikę. W klubach Premiership, aby otrzymać karnet na mecz trzeba czekać w kolejkach latach.

 

Były wiceminister uważa, że problemem jest brak zdecydowanej reakcji na łamanie prawa – Problem w tym, aby reakcja na te incydenty była szybka, skuteczna i dotknęła tych którzy złamali prawo. Nie odpowiedzialność zbiorowa, ale wobec tych co złamali prawo były wyciągane solidne konsekwencje. Gdybyśmy przeanalizowali wyroki orzekane przez sądy, okazało by się, że te kary są zbyt niskie.

 

Podkreśla jednak, że – Dzisiaj na trybuny przychodzą całe rodziny z dziećmi, się bawią i jest bezpiecznie – oraz zaznacza –  Trzeba dostrzegać to co dobrego robią kibice, bo bez nich nie było by piłki nożnej.  Nie wolno nazywać kibiców przestępcami.

 

W dyskusji udział wziął także prezes warszawskiej Legii Bogusław Leśnodorski, który przyznał, że w mediach temat kibiców nie jest do końca rzetelnie przedstawiany – Jak czytam Gazetę Wyborczą w ostatnim tygodniu to możemy się dowiedzieć, że mamy samych kiboli na trybunach.

 

Bardzo istotną kwestią jest sytuacja materialna w kraju. Ważniejsze moim zdaniem było by ograniczenie bezrobocia, które sprawia, że te patologie powstają. Wtedy zmniejszyła by się liczba osób, które by swoje niepowodzenia życiowe wyładowywały w miejscu, gdzie nie powinni tego robić – sugeruje Leśnodorski.

 

Natomiast Marek Doliński, który reprezentował w dyskusji PZPN przyznał, że gdyby do statystyk incydentów nie zaliczać odpalania incydentów, to okazało by się, że na stadionach w Polsce jest bardzo bezpiecznie.

 

W odpowiedzi prezes Legii przyznał, że błędem jest nazywanie publicznie wykroczenia jakim jest odpalenie racy przestępstwem. Nikt nie nazywa osób przekraczających dozwoloną prędkość w ruchu drogowym przestępcami, a to jest też wykroczenie.

 

Generał Rapacki przyznał, że zakaz odpalania rac na imprezach masowych oparty został o wytyczne UEFA, ale dodał też, że poprawiające się bezpieczeństwo na stadionach sprawia, że można by zastanowić się nad zmianami –  Jeżeli stan bezpieczeństwa na stadionach będzie się poprawiać, to będzie można zmienić prawo. To jest pole do kompromisu z kibicami.

 

Warto zwrócić uwagę, że temat rac pojawiał się ostatnio dość często w Bydgoszczy. W ostatnim czasie głośno było na temat odpalenia racy przez grupkę  kibiców Polonii, którzy w ten sposób chcieli uczcić Powstanie Warszawskie.  Media lokalne nie kryły wówczas porównania fanów żużla do bandytów. Podobne problemy cyklicznie pojawiają się wokół bydgoskiego Zawiszy.

 

 Odpalenie rac na meczu Pogoni Szczecin z Legią Warszawa doprowadziło do zamknięcia przez wojewodę zachodniopomorskiego sektora kibiców gości. Z tego powodu kibice Zawiszy nie mogli obejrzeć pucharowego spotkania swojego klubu w Szczecinie.