Chcemy pokazać, że Solidarna Polska ma więcej niż 4% poparcia, co wywołuje wściekłość PiS-u



W niedzielę na Podkarpaciu odbędą się wybory uzupełniające do Senatu. Faworytem jest kandydat PiS Zdzisław Pupa, dość dobry wynik może zrobić także kandydat Solidarnej Polski Kazimierz Ziobro,  którego kampanie wyborczą w ostatnim tygodniu wspierali także działacze tej partii z Bydgoszczy. O sytuacji na Podkarpaciu rozmawiamy z Szymonem Dankowskim.

Solidarnie pomagamy w kampanii na Podkarpaciu, podobnie jak to robiliśmy w Elblągu. Od czasu tamtej kampanii działam w sztabie krajowym.  Solidarna Polska nie ma tylu biur poselskich, więc naszego kandydata wspierają struktury z kilku okręgów.

 

Jak oceniacie szansę waszego kandydata?

Wiemy, że te wybory wygra PiS, bo mogą oni wystawić nawet konia. To jest region, gdzie zawsze zdecydowanie wygrywała partia Jarosława Kaczyńskiego. My chcemy natomiast pokazać, że Solidarna Polska ma więcej niż 4% poparcia, że jest to znacznie wyższy wynik. Chcemy pokazać, że jest miejsce na merytoryczna prawicę jak Solidarna Polska.

 

Po lekturze mediów można zauważyć, że wasze relacje z PiS nie wyglądają najlepiej

PiS reaguje na to, że możemy uzyskać dobry wynik bardzo nerwowo. Zrywane są nasze plakaty, monitoruje sytuację w kilku powiatach i tego typu incydenty są dość częste. Ponadto na temat naszego kandydata kolportowane są paszkwile, że ponoć być członkiem PZPR, co jest nieprawdą. Za działalność opozycyjną odznaczył go prezydent Lech Kaczyński. Wielu zawiedzionych przez PiS działaczy zaczyna przechodzić do nas.

 

Jak wyglądają relacje Solidarnej Polski z Prawem i Sprawiedliwością w Bydgoszczy?

PiS się zabetonował na współpracę z nami. Bardzo prawdopodobne, że dzieje się to z powodu iż w Bydgoszczy nie są oni władni zbytnio i muszą się liczyć ze zdaniem Jarosława Kaczyńskiego. Jedyną osobą z którą możemy w miarę rozsądnie porozmawiać jest poseł Bartosz Kownacki.