Co dalej z bydgoskim lotniskiem?

Portal latajacabydgoszcz.pl podsumowuje 3 lata funkcjonowania Portu Lotniczego będącego pod kontrolą Urzędu Marszałkowskiego. Nie było żadnego przełomu w tym czasie i w najbliższych miesiącach na to się nie zanosi – komentuje krótko redakcja.

Bez nowych połączeń, bez dużych inwestycji – tak w 2013 będzie wyglądało bydgoskie lotnisko. Na ostatniej konferencji prasowej w Poznaniu, przedstawiciele Ryanair zapowiedzieli, że letnia siatka połączeń będzie zamknięta do końca stycznia. Czas więc na podsumowanie. Żaden przewoźnik nie uruchomi z Bydgoszczy ani jednego nowego połączenia. Bydgoszcz (oprócz Zielonej Góry) jest jedynym miastem z lotniskiem cywilnym, które w 2013 będzie miało niezmienioną ofertę połączeń regularnych. Nie jesteśmy w stanie wynegocjować żadnego kierunku, mimo uiszczania ogromnej opłaty marketingowej Ryanair’owi. Wszyscy wiedzą, że od tych opłat zależy, czy przewoźnik zostanie w Bydgoszczy, czy nie. Około 5 mln złotych za 5.5 połączenia, każdego roku trafia na konto Ryanair. Dlaczego 5.5? Otóż połączenie do Girony jest połączeniem sezonowym, tylko w okresie wakacyjnym. Dla lepszego zobrazowania sytuacji przypomnę, że Rzeszów płaci temu samemu przewoźnikowi około 8 mln złotych rocznie, co przekłada się na aż 11 połączeń lotniczych – tyle samo, ile mają Poznań i Gdańsk – czytamy w portalu latajacabydgoszcz.pl

 

W opinii redaktorów bez znaczących modernizacji lotniska i pozyskiwaniu nowych kierunków lotów Port Lotniczy Bydgoszcz nie będzie się rozwijał, a mieszkańcy województwa będą zmuszani do korzystania z usług lotnisk: w Warszawie, w Poznaniu lub w Gdańsku.