Od gigantycznego korku na drodze krajowej nr 5 w okolicach Żnina, którego rozładowanie służbom porządkowym zajęło kilkanaście godzin. Czy jednak powstanie takiego chaosu można było przewidzieć?
Na warunki atmosferyczne nie mamy wpływu. To kiedy w jakiej wielkości nastąpią opady śniegu i jaki będzie wiatr nie jest zależne od ludzi, tutaj jesteśmy w pełni skazani na siły natury. Wpływ mamy jednak na stan infrastruktury. Z tego powodu postanowiliśmy przygotować zestawienie przedstawiające zestawienie dobowego ruchu na drogach krajowych na terenie naszego województwa. Dane te pochodzą z 2010 roku i oparte są o Generalny Pomiar Ruchu opracowany przez GDDKiA.
Warto spojrzeć na następującą kwestię. Na kujawsko-pomorskim odcinku DK nr 5 notowana najniższa liczba tirów to 1369 (odcinek Białe-Błota – Szubin), są odcinki, gdzie jest to powyżej 2 tys. W porównaniu z innymi drogami krajowymi jest to najbardziej obciążona ruchem ciężkich tirów droga w województwie.
W Żninie, gdzie doszło do zatoru dobowy ruch tirów w roku 2010 wyniósł 1578 samochodów. Przejazd odbywa się główną ulicą miasta, gdzie mamy kilka sygnalizacji świetlnych. Porównywalny odcinek to Inowrocław na DK 15 (miasto znacznie bardziej przepustowe od Żnina).
Wyższe natężenie notujemy tylko na odcinku Cierpice – Toruń (istnieje alternatywna trasa drogą niższej kategorii) oraz alternatywna dla DK nr 5 – DK nr 80. Więcej pojazdów ciężarowych jeździ także na szosie obwodowej Bydgoszczy.
Na drodze krajowej nr 5 funkcjonuje także stosunkowo wysoki całościowy ruch (czyli także motocykle, samochody osobowe, dostawcze i autobusy).
Należy jednak pamiętać, że przez 3 lata sytuacja mogła się zmienić. W przypadku DK nr 5, a także DK nr 15 można się spodziewać jednak zwiększenia ruchu, w szczególności ciężarowego. Przez ten czas powstało bowiem kilka odcinków drogi ekspresowej S-5 na terenie województwa wielkopolskiego.
Powstawanie tego typu opracowań ma na celu pokazanie, gdzie powinno się inwestować w pierwszej kolejności, w oparciu o realne potrzeby użytkowników drogi. Pozostaje zatem pytanie, czy opracowanie przygotowane w roku 2010 dobrze wykorzystano?