W kujawsko-pomorskim mamy pięć miast prezydenckich, jednak tylko cztery z nich mają status miasta na prawach powiatu (Bydgoszcz, Toruń, Włocławek i Grudziądz), który daje gminom dodatkowe korzyści. Inowrocław musi się zadowolić jednak tylko prestiżem z posiadania prezydenta zamiast burmistrza.
Obserwując posiedzenia Rady Miejskiej Inowrocławia dość często radni akcentują nienajlepsze relacje pomiędzy władzami miasta a powiatu. W przypadku, gdyby Inowrocław miał prawa powiatu to obowiązki prezydenta i starosty pełniła by jedna osoba. Ponadto zamiast Rady Miejskiej i Rady Powiatu funkcjonowała by jedna Rada Miasta. W praktyce prowadzi to także do konfliktów w przypadku realizacji inwestycji, gdy fragment ulicy podlega pod miasto, a drugi pod powiat.
Miasta nie posiadające praw powiatu mają także niższe budżety – Mamy mniejszy budżet i mniejszą możliwość partycypacji w środkach z Unii Europejskiej – powiedział nam o obecnej sytuacji poseł Krzysztof Brejza, który wyraził w rozmowie z nami poparcie dla zmiany statusu Inowrocławia.
Warto zauważyć, że miasta na prawach powiatu mogą tworzyć między innymi Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. Obecnie inowrocławianie muszą zdawać egzamin państwowy w Bydgoszczy lub Toruniu. Posłowie PO proponują, aby WORD-y mogły powstawać także w mniejszych miastach, o poparcie parlamentarzystów z okręgu bydgoskiego w tej sprawie apeluje poseł Brejza.
Obecna sytuacja prawna
Zgodnie z obowiązującą ustawą o podziale terytorialnym kraju, status miasta na prawach powiatu przysługuje tylko ośrodkom które posiadają powyżej 100 tysięcy mieszkańców (Inowrocław ma około 75 tysięcy). W 2006 roku w Inowrocławiu miała miejsce konferencja z udziałem 20 prezydentów i burmistrzów miast, którzy postulowali, aby prawa powiatu przysługiwały miastom powyżej 50 tysięcy mieszkańców, gdyż w ich opinii ułatwiło by to znacznie zarządzanie ośrodkami oraz dostęp do środków unijnych.
Interpelacje w tej sprawie skierował także poseł Michał Jach z zachodniopomorskiego. Resort administracji kierowany wówczas przez rząd Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że przed podjęciem jakichkolwiek kroków należy przeprowadzić niezależne analizy. Po zmianie władzy temat na długo został zapomniany.
W 2011 roku do sprawy wrócił poseł Cezary Tomczyk. W odpowiedzi sekretarz stanu Tomasz Siemoniak stwierdził jednak, że na chwilę obecną resort administracji nie jest zainteresowany zmianami ustawowymi, które umożliwiły by miastom o mniejszej ilości mieszkańców uzyskanie praw powiatu.