W poniedziałkowym wydaniu programu TVP Bydgoszcz ,,Polityka dla ludzi” poseł Zbigniew Girzyński z Torunia krytykował polski rząd za to, że dał zarobić włoskiemu Pendolino zamiast bydgoskiej PESA. W jego opinii w interesie całego województwa kujawsko-pomorskiego było stanięcie na głowie i zablokowanie tej decyzji.
Stała się rzecz skandaliczna – mówił w telewizji toruński parlamentarzysta PiS Zbigniew Girzyński – Powinniśmy pojechać zarówno politycy z Bydgoszczy i Torunia do Warszawy i tam ostro walczyć o interes bydgoskiej firmy -sugerował.
W jego opinii 3 mld zł zainwestowane w polskiej firmie skutkowały by zyskiem dla całej gospodarki w województwie. W tym wypadku zarobią jednak włosi – Były pieniądze na drogi, dla Bydgoszczy i Torunia – mówił Girzyński.
Gdybym ja był marszałkiem, jako mieszkaniec z Torunia, to bym krzyżem leżał przed ministerstwem w sprawie PESA. Marszałek z PO, który byłby zarówno z Bydgoszczy, czy z Torunia to nie kiwnie palcem – skończył swoją wypowiedź poseł Girzyński.
Warto podkreślić, że metody działania toruńskich polityków, którzy potrafią się skrzyknąć i ponad podziałamiwalczyć w stolicy o interes swojego miasta, na naszych łamach za wzór dla bydgoskich polityków określił radny Stefan Pastuszewski. W jego opinii bydgoskie elity bardziej pozorują walkę, niż podejmują faktyczne działania.
W najnowszym wydaniu tygodnika ,,wSieci” opublikowano wywiad z Czesławem Warsewiczem, byłym prezes PKP. W jego opinii zamówienie Pendolino powinno zostać dość dokładnie sprawdzone, gdyż podejrzewa on możliwość wystąpienia korupcji – Mówiąc wprost – ktoś za to coś wziął, gdzieś poszły łapówki, procenty, jakieś dziwne transfery. To kuriozalny przetarg. Mieliśmy do wydania niemal 3 mld zł. I ostatecznie w roku 2011 została złożona tylko jedna ważna oferta. Inne rzekomo nie spełniły wymogów! Tak się uczciwych, prawdziwych przetargów nie przeprowadza – czytamy w gazecie.
W opinii Warsewicza realizacja tego przetargu przez Polską firmę skutkowała by tysiącem miejsc pracy na 3 lata. Jeżeli w tym momencie były prezes PKP ma rację, to ten tysiąc miejsc pracy w przypadku wyłonienia jako wykonawcy firmy PESA, został by stworzony w naszym województwie.