Na opuszczonym budynku leżącym na terenie należącym do PKP przy ulicy Artyleryjskiej w Bydgoszczy nieznani sprawcy wywiesili wielki napis – Katyń 2010, który jak można się domyśleć nawiązuje w zamyśle autora do katastrofy smoleńskiej. Napis rzucał się w oczy od strony ulicy.
Dość specyficznie prezentowała się także literka ,,T”, która przypomina samolot. Słowo ,,Katyń” kojarzy się większości narodu, przynajmniej tak powinno być, ze zbrodnią, którą dokonali sowieci w 1940 roku. Zginęło w niej kilkanaście tysięcy Polaków, w tym oficerowie wojska polskiego i policjanci. Były to także osoby związane z naszym regionem, w tym powstańcy wielkopolscy.
Można odnieść wrażenie, że komuś zależy, aby stawiać pomiędzy wydarzenia z roku 1940 i 2010 znak równości albo nawet wskazywać katastrofę lotniczą za rzecz istotniejszą.
Kilka miesięcy temu oburzenie wielu wzbudził ornat z napisem Katyń 1940 – Smoleńsk 2010, który przekazało środowisko Gazety Polskiej bydgoskim Jezuitom. W tej sprawie interweniował nawet prowincjał, który zakazał stosowania ornatu, gdyż może on sugerować, że oba wydarzenia są sobie równe.
Do autorów malowidła kieruje z kolei refleksje, czy przypadkiem nie krzywdzą właśnie polskich oficerów, którym za służbie dla ojczyzny strzelano z rozkazu Józefa Stalina w tył głowy.